Wiele krajów europejskich zaostrza obecnie restrykcje dotyczące pandemii koronawirusa. Powodem jest m.in. obawa przed trzecią falą epidemii, która nadejść mogłaby po świętach Bożego Narodzenia. W Polsce obecnie minister zdrowia zarekomendował przedłużenie obowiązujących obostrzeń do 17 stycznia. Czy realny jest jednak scenariusz lockdownu w naszym kraju? Istotne ustalenia mają zapaść na czwartkowym posiedzeniu Zespołu Zarządzania Kryzysowego.
Podczas wtorkowej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki zaapelował, by ograniczyć mobilność w okresie świątecznym.
- U nas również (...) spadkowy trend zachorowań wyhamował, a więc widać, że zbliżają się też trudne decyzje i trudne tygodnie, i patrząc na to, co dzieje się wokół nas, mając na uwadze decyzje naszych sąsiadów, (...) miejmy na uwadze to, że pandemia nie jest jeszcze zwalczona, że w bardzo wielu miejscach mówi się o trzeciej fali
- przypomniał premier.
Jak dodał, zdaniem wielu lekarzy styczeń i luty, pod względem zdolności rozprzestrzeniania się wirusa, są groźniejsze niż październik czy listopad.
- Mając to uwagę, potraktujmy święta Bożego Narodzenia wyjątkowo - zostańmy w gronie najbliższych, żeby pokonać wirusa - zaznaczył Morawiecki.
Czy lockdown to realny scenariusz dla Polski? W czwartek minister zdrowia ma przedstawić rezultaty aktualnie prowadzonych analiz. Na posiedzeniu Zespołu Zarządzania Kryzysowego mają wówczas zapaść decyzje odnośnie dalszych działań.
Wiele krajów europejskich w obawie przed trzecią falą pandemii koronawirusa zaostrza restrykcje.
Niemcy wprowadzają od dziś lockdown w całym kraju. Jego główną zasadą jest "jak najmniej kontaktów".
W okresie świątecznym członkowie jednego gospodarstwa domowego mogą wtedy spotykać się z czterema innymi osobami w wieku powyżej 14 lat. Zgodnie z uchwałą rządu te cztery osoby muszą pochodzić z "najbliższego" kręgu rodzinnego. Poza okresem świątecznym prywatne spotkania powinny być ograniczone do członków dwóch gospodarstw domowych, ale w każdym przypadku do maksymalnie pięciu osób.
Do 10 stycznia nie będzie działał handel detaliczny poza sklepami, które zaspokajają codzienne potrzeby. Zamknięte są również firmy usługowe. Rzad federalny nie wyklucza, że restrykcje mogą zostać przedłużone. Zdecydowano się również na zamknięcie szkół.
Niemieckie władze są jednak krytykowane przez media. Zdaniem dziennikarzy, restrykcje powinny zostać zaostrzone już wcześniej.
Od piątku Czesi wprowadzają zakaz wychodzenia z domów od 23 do 5 rano. Nowe restrykcje zakładają jednocześnie ograniczenie do niezbędnego minimum wychodzenia z domów w ciągu dnia i nie przebywanie w miejscach publicznych. Zamknięte mają zostać wszystkie restauracje. Od 18 grudnia w szkołach obowiązuje przerwa świąteczna.
We Francji obowiązuje wprowadzona od 15 grudnia, godzina policyjna od godz. 20 do godz. 6. Wczoraj premier Jean Castex zaapelował, by dzieci nie szły do szkoły w najbliższych dniach, poprzedzających przerwę świąteczną.
We Włoszech wprowadzono zakaz podróży między regionami od 21 grudnia do 6 stycznia oraz opuszczania gminy zamieszkania w dniach 25-26 grudnia i w Nowy Rok. Utrzymana też zostanie godzina policyjna od 22.00 do 5.00. Premier Włoch nie wyklucza dalszego zaostrzenia restrykcji w kraju.