Internauta "Janusz Ch." pokusił się o dotarcie do strony Rafała Trzaskowskiego sprzed 15 lat. Co wypisywał na niej obecny kandydat na prezydenta? To naprawdę ciekawa lektura - i szeroko komentowana także dziś...
- Urodziłem się 17 stycznia 1972 roku w Warszawie, na Powiślu z matki Warszawianki i Ojca Krakusa - tak swoją opowieść zaczynał Trzaskowski. Później było już tylko lepiej. Obecny kandydat na prezydenta chwalił się występem w filmie TVP "Nasze podwórko" i szefowaniem samorządowi szkolnemu.
To jednak nie koniec. Trzaskowski w swojej historii twierdził, że ścigało go ZOMO, ale to nie wszystko...
Nastał rok 1989 i moje pierwsze doświadczenie polityczne, jeśli nie liczyć licznych ucieczek przed Zomowcami na alternatywnych obchodach różnych narodowych rocznic. Jako wolontariusz pracowałem w biurze Solidarności "Niespodzianka" na Placu Konstytucji. Ponieważ okazało się, że po trzymiesięcznym pobycie w australijskim liceum władałem językiem angielskim w stopniu umożliwiającym tłumaczenie wywiadów, szybko stałem się nadwornym translatorem.
– pisał. A później?
"Członkowie delegacji amerykańskiego Kongresu, którzy przyjechali obserwować wybory w 1990 r. postanowili dać szansę dobrze zapowiadającemu się lingwiście i zorganizowali mi stypendium w jednym z najbardziej prestiżowych amerykańskich liceów Cranbrook-Kingswood w Bloomfield Hills" - czytamy na stronie trzaskowski.pl sprzed piętnastu lat
Dalej Trzaskowski opisuje stypendium w Oxfordzie, Kolegium Europejskie w Natolinie i nie zapomina też o rodzinie. - Ola jak na wnuczkę prawdziwych Ślązaków urodziła się w Barburkę'2004, Staś podczas wieczoru wyborczego w 2009 roku - pisze o swoich dzieciach. Tak, "Barburkę" przez "u" - polityk PO najwyraźniej tyle pisał o językach obcych, że zapomniał o ojczystym.
Trzaskowski chwali się też szlacheckim pochodzeniem ojca czy dokonaniami dalszych przodków. Ale jest też coś o koledze ze szkolnej ławy: - Z Michałem Żebrowskim w podstawówce siedzieliśmy w jednej ławce, a w liceum chodziliśmy na opozycyjne demonstracje. To były czasy...
Obecny wiceprzewodniczący PO twierdził też, że ma ponad 10 tysięcy książek, a na nartach nauczył się jeździć, gdy miał trzy lata! "Zimą każdą wolną chwilę spędzam w górach. Latem narty zamieniam na deskę windsufingową i nurkuję" - pisał.
Kopia strony https://t.co/5zPRA76pCf z 2010 to kopalnia beki XD
— Janusz Ch. 🛷 (@Janusz_Ch_) February 8, 2025
Rafał o sobie w 2010:
Liceum w Australii
Prestiżowe liceum w USA
Stypendium w Oxfordzie
Kolegium Europejskie w Natolinie
Ojciec ze szlacheckiej rodziny
W wieku 3 lat szusował na nartach 🤣@MrJohnBingham @CDzwoni pic.twitter.com/F3pV2StmcA
Odkrycie internauty "Janusza Ch." jest szeroko komentowane w sieci. Liceum w Australii, 10 tysięcy książek - internauci zdecydowanie mają o czym pisać. A, i jeszcze to ZOMO!
Zapyziały "szlachciura" zmyśla/chwali się ponad stan. Co za bufon.🤣🤣
— Ksawery hr.Cogito🇵🇱 (@HrKsawery) February 9, 2025
Gdyby tak skrzyżować go z posłanką Uznańską-Wiśniewską, wtedy Marvell kręciłby filmy o polskim superbohaterze, tuzie intelektu siły i sile jego intelektu.
— Codzienna errata do i9.30 (@Erratai930) February 8, 2025
Faktycznie. Ale wiesz, może w Natolinie tyle dostał. A ciekawy jest wątek promocji Warszawy przez Gochę. W Urzędzie Miasta pracowała? @RepublikaTV
— Janusz Ch. 🛷 (@Janusz_Ch_) February 8, 2025
Był w Australii 3 miesiące i mu się zapomniało 🤣
— Janusz Ch. 🛷 (@Janusz_Ch_) February 9, 2025
Był nawet przed 1989 chyba. I uciekał przed zomowcami, hahaha pic.twitter.com/08IOxMNGjv
— Janusz Ch. 🛷 (@Janusz_Ch_) February 8, 2025