Trybunał Konstytucyjny orzekł w ubiegłym tygodniu, że przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. Po ogłoszeniu wyroku przez TK przez Polskę przetacza się fala wulgarnych protestów. Ich uczestnicy dopuszczają się aktów wandalizmu, atakując m.in. kościoły i pomniki. Podczas zgromadzeń, które są organizowane w środku epidemii, królują przekleństwa i inwektywy.
W tym samym czasie prezydent Andrzej Duda stwierdził, że trzeba wspólnie z ekspertami przygotować rozwiązanie, które będzie chroniło dzieci - na przykład z zespołem Downa - ale też "nie będzie narażało kobiet na cierpienie, które przyniesie spokój społeczny". Zadeklarował, że jest gotów zaangażować się w przygotowanie takiego rozwiązania.
- Widać zaniepokojenie niektórych grup społecznych, ale z drugiej strony widać też aktywność środowisk politycznych, które dbają o to, żeby te protesty pomimo trwającej epidemii nie gasły
- zauważył rzecznik rządu Piotr Müller w Radiu Wnet.
- Pewnego rodzaju rozwiązaniem mogłoby być to, na co wskazuje pan prezydent. Jestem bardzo ciekaw inicjatywy pana prezydenta, bo ona może być jednym z rozwiązań, ale oczywiście pozostaje kwesta poznania szczegółów, to w najbliższym czasie
- dodał.
Müller zastrzegł, że nie zna szczegółów propozycji prezydenta. Jak dodał Andrzej Duda wskazał jedynie kierunki "korekt i wyzwań", które wiążą się z wyrokiem TK. Zdaniem rzecznika rządu dyskusji wymaga m.in. kwestia wad rozwojowych "dzieci w łonie matki".
Pytany czy Trybunał Konstytucyjny nie powinien poczekać z wyrokiem do czasu ustąpienia pandemii, odparł, że trudno oczekiwać od Trybunału, żeby "ze względu na trwającą pandemie zawieszał orzeczenia w konkretnych sprawach". Rzecznik rządu ocenił, że emocje wśród różnych grup społecznych są zrozumiałe, natomiast - jak dodał - miejscem dialogu nie powinna być ulica, a parlament i zespoły ekspertów.
Ponownie zadeklarował, że rząd jest otwarty na inicjatywę prezydenta w sprawie aborcji. Zastrzegł jednak, że żadna decyzja w tej sprawie w rządzie i parlamencie nie zapadła.
- Natomiast wszyscy widzimy, że są pewne obszary, które powinny być na nowo przedmiotem pewnej dyskusji, bo oczywiście tutaj mówimy o bardzo trudnych sytuacjach i o bardzo trudnych również pod kątem etycznym, i moralny. Dlatego to powinno odbywać się w gronie bioetyków, etyków, lekarzy
- zaznaczył rzecznik rządu.
Müller stwierdził, że protestują zarówno zwolennicy obowiązujących dotychczas przepisów aborcyjnych, jak i zwolennicy liberalizacji prawa wyborczego. Według niego z częścią protestujących "ciężko będzie się porozumieć". Zapowiedział, że PiS nigdy nie zgodzi się na "aborcję na życzenie".
Rzecznik rządu pytany o naruszanie zakazu zgromadzeń przez protestujących, odparł, że osoby, które naruszają przepisy i dopuszczają się aktów wandalizmu będą objęte postępowaniami przez organy ścigania.