Zmiany na wystawie głównej w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku wywołały burzę. Do dyskusji włączyli się politycy. Sprawę komentuje także duchowieństwo. Autorzy wystawy zapowiadają, że się nie cofną, ponieważ "przywracają pierwotny kształt wystawy".
Dyrekcja muzeum, na czele z Rafałem Wnukiem, usunęła z wystawy portrety rtm. Witolda Pileckiego, o. Maksymiliana Kolbego, a także fotografię rodziny Ulmów. Wybuchł skandal, który jest szeroko komentowany. Do natychmiastowego przywrócenia w muzeum usuniętych fragmentów ekspozycji wezwał m.in. wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. O skandalu mówią politycy PiS i nawet jeden z polityków PO - Przemysław Witek - przyznał, że w partii Tuska jest wiele osób, którym ta decyzja się nie podoba.
Do sprawy odniósł się również biskup polowy Wojska Polskiego Wiesław Lechowicz. W oświadczeniu napisał, że "z niedowierzaniem i niezrozumieniem przyjąłem informacje o usunięciu wizerunków św. Maksymiliana Kolbego, bł. rodziny Ulmów oraz rotmistrza Witolda Pileckiego z wystawy głównej Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku". Zaznaczył, że "bez względu na światopogląd są oni powszechnie uznani jako bohaterowie, którzy zachowali godność ludzką w czasach pogardy dla człowieka".
Według niego "decyzja władz Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku wywołuje niepokój i rodzi uzasadnione pytania o prawdziwą intencję takiego działania".
"W czasach głębokiej polaryzacji naszego społeczeństwa i zagrożenia pokoju ze Wschodu patriotycznym obowiązkiem powinna być między innymi promocja postaw, które chlubnie zapisały się dziejach naszej ojczyzny, stanowiąc wzór do naśladowania" - stwierdził hierarcha. Jak ocenił, "decyzje podjęte ostatnio w Muzeum II Wojny Światowej wydają się nie służyć temu celowi". "Godzą w ducha patriotycznego i wspólnotowego. Dlatego apeluję do władz Muzeum o przywrócenie należnego miejsca wizerunkom św. Maksymiliana, bł. rodziny Ulmów i rotmistrza Pileckiego" - napisał biskup polowy Wojska Polskiego.
Krytyka nie trafia jednak na podatny grunt. Paweł Machcewicz, pierwszy dyrektor i współtwórca muzeum w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" zapowiedział, że nie cofną zmian.