Wydawałoby się, że temat ten jest już dawno zamknięty. Nic bardziej mylnego. Jedni wrzucają do puszek WOŚP, inni nie. Jednak – jak widać – wszystkich łączy brak pewności, czyj jest sprzęt, który został zakupiony przez WOŚP.
Głos zabrał bloger Matka Kurka.
Wyraźnie widać, że nawet osoby wrzucające do puszek, mają teraz mętlik w głowie.
– napisała użytkowniczka Facebooka.To znaczy, że ten sprzęt nie jest darowany szpitalom na własność i pozostaje w gestii fundacji jak u dzierżawcy oddającego coś w komis? To przynajmniej niedoinformowanie nie tylko medialne, że wrzucałam do puszki przede wszystkim na pracowników fundacji, którzy są jak jedna wielka firma dysponująca sprzętem opłaconym ze zbiórek Polaków i wynajmująca go poszczególnym szpitalom
Jurek Owsiak w komentarzu przeprosił za "nieścisłe sformułowanie".
„Masz rację - źle to napisałem - jest własnością szpitala i jest na to dokumentacja i dzięki temu także serwis jest po stronie szpitala - lecz gdy z jakiś powodów sprzęt ma być nie używany to wtedy fundacja ma prawo do decyzji co z nim dalej robimy - w mojej głowie jest taki mentalne obraz "sprzęt fundacji" ale formalnie tak nie jest i prawnie należy do szpitala - przepraszam za nieścisłe sformułowanie! !”
– podkreślił szef WOŚP.
Fundacja WOŚP dodała, że „każde urządzenie medyczne przekazywane jest szpitalom w darze, ale jako darczyńca, Fundacja zgodnie z prawem zastrzega sobie prawo kontrolowania obdarowanego (klauzule w umowie darowizny) i nakłada na placówki, które ten sprzęt od nas dostają, zgodnie z art. 893 k.c., obowiązek wykonania szeregu poleceń”.