- Przesłuchanie trwało prawie trzy godziny, pani premier w trakcie tego przesłuchania odpowiadała na liczne pytania prokuratorów. Cały czas oczywiście czekamy na zakończenie całego postępowania, bo - tak jak wielokrotnie wcześniej państwu mówiliśmy - zależy nam na tym, aby ta sprawa została doprowadzona do samego końca i poprzedzona (...) rzetelnym, obiektywnym, kompleksowym wyjaśnieniem wszelkich okoliczności tej sprawy - mówił Bochenek.
Dodał, że „przesłuchanie miało na celu wyjaśnić okoliczności” wypadku, ale że nie może odpowiadać na pytania dotyczące samego przebiegu przesłuchania, ponieważ decyzją prokuratorów zostało ono utajnione.
- podkreślił rzecznik rządu.Było to podyktowane przede wszystkim troską o dobro całego postępowania
Premier przybyła do prokuratury o godz. 14.30. W tym czasie przed budynkiem demonstrowało kilkunastu manifestantów. Ludzie ci bili w bębny i skandowali.
W przesłuchaniu chciał uczestniczyć mecenas Władysław Pociej, obrońca podejrzanego o nieumyślne spowodowanie wypadku Sebastiana K.
- mówił adwokat.Nie mam gotowych pytań, ale chciałbym wyjaśnić wszelkie możliwe kwestie
Prokuratura zdecydowała jednak o niedopuszczeniu go do udziału w przesłuchaniu premier.
- głosił komunikat zamieszczony na stronie krakowskiej prokuratury okręgowej.Udział obrońcy na tak wczesnym etapie postępowania może spowodować ujawnienie zeznań świadka (pokrzywdzonego), co w konsekwencji powodować może na dalszym etapie śledztwa, poważne trudności dowodowe