To była próba - myślę, że najbardziej trafne określenie - drugiej nocnej zmiany. Tak jak w 1992 roku była taka próba przejęcia władzy - wtedy udana, przez tych, którzy nie mogli się pogodzić z wynikiem wyborów, tak ja oceniam to wczorajsze wydarzenie jako nielegalną próbę przejęcia władzy - stwierdził Mariusz Błaszczak, minister spraw wewnętrznych i administracji w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem na antenie RMF FM.
Przejęcia władzy? Przez kogo? - zapytał dziennikarz.
- Przez tych, którzy nie mogą się pogodzić z tym, że przegrali w wyborach, a więc przez PO, Nowoczesną i PSL. Ta arogancja, ta buta. Do historii przeszła taka arogancja, buta, chuligaństwo Samoobrony. Ale Samoobrona w porównaniu z tym, co oni wczoraj robili, to był Wersal. (...) Zablokowano mównicę sejmową. Zablokowano również fotel marszałka Sejmu, nie dopuszczono do tego, żeby można było kontynuować obrady. To jest też bardzo charakterystyczne. Próbowali zerwać obrady, a teraz mówią, że we wtorek należy zwołać kolejne posiedzenie Sejmu. No więc o co w tym wszystkich chodzi? - mówił minister.
Przypomnijmy, opozycja przez kilka godzin blokowała wczoraj dostęp do mównicy sejmowej. Obrady przeniesiono do Sali Kolumnowej. Budżet państwa na 2017 rok i ustawa bezubekizacyjna zostały przegłosowane.
Mariusz Błaszczak powiedział, że policja potraktowała w sposób właściwy zgromadzonych przed Sejmem.
Problem polegał na tym, że grupa fanatyków rzucała się pod koła samochodów, były próby prowokacji, rzucono świecę dymną, jeden z ludzi położył się na jezdni udając, że to był gaz
- stwierdził minister.
Sytuację, o której wspomniał Mariusz Błaszczak widać na poniższym materiale wideo.
Źródło: RMF FM
#protest opozycji
#Mariusz Błaszczak
pb