- wspomina ks. Bartołd.Pod koniec ubiegłego roku ks. kardynał Macharski razem z kard. Marianem Jaworskim przybył pomodlić się do naszej katedry, można powiedzieć, że w czterech jej miejscach. Najpierw pomodlił się w kaplicy Baryczków przy krucyfiksie Chrystusa, następnie w kaplicy Literackiej, przy relikwiach prymasa Szczęsnego Felińskiego. Podszedł też pomodlić się do kaplicy Prymasa Tysiąclecia i poprosił, aby wprowadzić go do podziemi i pomodlił się przy sarkofagu Prymasa Glempa. Zapytałem go czemu zawdzięczam tak szczególną wizytę i odpowiedź była krótka: - Z potrzeby serca
- podkreśla proboszcz archikatedry warszawskiej.Patrząc na wydarzenia związane z Rokiem Miłosierdzia i wizytę papieża Franciszka u kardynała Macharskiego, będącego w stanie krytycznym – powiem, że to jest znak uczynku Bożego Miłosierdzia „chorych nawiedzać”, które było w centrum nauczania, a jeszcze bardziej głoszenia czynem przez kardynała Macharskiego. Przecież nie przez przypadek jego zawołanie biskupie było: "Jezu, ufam Tobie". Jemu zawdzięczamy to piękne sanktuarium Bożego Miłosierdzia. Zapamiętamy go jako człowieka dialogu uwrażliwionego na potrzeby biednych, odrzuconych. Jemu archidiecezja krakowska zawdzięcza wiele dzieł charytatywnych w domach dla ubogich, potrzebujących. Był to człowiek niesłychanej skromności, którego kochano i szanowano. Dobro, które w sobie zawierał – otwierało serca innych
- Chcielibyśmy dostrzec szybko owoce wizyty papieża Franciszka, ale musimy patrzeć na to głębiej. Dużo młodzieży przybyło do miejsc świętych w Polsce, była też niesłychana gościnność naszych rodaków. Młodzi byli rozradowani, mówiący otwarcie o swojej wierze. Dobro, które zostało zasiane będzie procentować. Tyle modlitwy i wezwań dobra, które się dokonywało będzie owocować. Znając kreatywność Stwórcy będą bardzo ciekawe.