Projekt „Legendy polskie” firmuje swoim nazwiskiem reżyser, grafik i animator Tomasz Bagiński, autor słynnej „Katedry”. Krótkometrażowe filmiki osadzone są w konwencji science fiction. – Zamiast się napinać i grzmieć: "Dzieci muszą oglądać polskie historie!", musimy zrobić je tak atrakcyjnie, żeby dzieci chciały je oglądać – mówił po pokazie „Smoka” Bagiński. Filmik zaczyna się od wybuchu bomby atomowej, to znaczy od ostrzelania wieży kościoła Mariackiego przez futurystyczny pojazd latający. Opowiada historię współczesnego Szewczyka Dratewki – nastoletniego geniusza technologicznego. – Wszyscy znają legendę o Smoku Wawelskim. Mając takie tło, można bawić się tą legendą i prowadzić z nią dialog. Nie trzeba wyjaśniać podstawowych rzeczy, więc smok może być trochę inny, historyjka może być trochę inna, owieczka też może być zupełnie inna – mówił Bagiński.
Kolejny filmik z tego cyklu pt. „Twardowsky” będzie miał swoją premierę w sieci 15 grudnia. Będzie można w nim zobaczyć Roberta Więckiewicza. Filmy Bagińskiego można obejrzeć tylko w internecie na kanale Allegro w serwisie YouTube. – Chciałbym tymi minifabułami wrócić do tradycji takiej fajnej rozrywki, która była w „Seksmisji”, „Vabank”, „Killerze”, „Kingsajzie”, gdzie mieliśmy dobrze i na bogato zrobione kino. Były to filmy rozrywkowe, które nie starały się zbawić świata, ale z których cytaty i obrazy pamiętamy do dzisiaj – podsumowuje reżyser. Miejmy nadzieję, że po skończeniu w Hollywood „Wiedźmina” Bagiński powróci do rodzimej specyfiki i polskie kino rozrywkowe wzbogaci się o produkcje na miarę francuskiego „Asterixa i Obelixa”.
Więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie".
Reklama