Spotkanie ze współautorką „Resortowych dzieci” rozpoczęło się od transmisji debaty prezydenckiej. Gdyby debatę oceniać po żywych reakcjach zgromadzonych emigrantów, to zdecydowanie wygrał by ją Andrzej Duda. Największy śmiech zebranych w londyńskim POSK-u wywołały wypowiedzi Bronisława Komorowskiego, że emigracja zmalała za rządów PO do 60 tys. osób rocznie, a bezrobocie w Polsce maleje. Wypowiedzi Andrzeja Dudy kilkakrotnie wywołały oklaski publiczności, największe w momencie, kiedy wypomniał prezydentowi sprawę „strzelania do górników” i kiedy mówił o pamięci historycznej.
Dorota Kania przypomniała zgromadzonym, kto stoi za jednym z kandydatów na urząd prezydenta. - Dokumenty potwierdzają, że Bronisław Komorowski do 1982 r. zachowywał się dzielnie, potem został zamknięty w obozie internowania m.in. z Bartoszewskim. Ludzie, którzy zostali w nim zamknięci, zostali później elitami III RP. Po wyjściu z internowania podjął dialogi operacyjne z bezpieką - mówiła o solidarnościowej przeszłości Komorowskiego dziennikarka.
- W polskiej polityce Komorowski pojawił się wyraźnie 27 stycznia 2010 r., kiedy wygrał prawybory w partii, wtedy pojawiły się pierwsze głosy mówiący o tym, że za Komorowskim stoją służby – przypomniała Kania. – Dookoła niego wciąż pojawiają się osoby takie jak Koziej, przypomnijmy, że na dwudziestolecie BBN zostaje przez Komorowskiego zaproszony jako gość honorowy Petruszew, jeden z najbliższych współpracowników Wladimira Putina – mówiła na spotkaniu z emigrantami Kania, zaznaczając, że z obecnym prezydentem są ściśle związani bohaterowie jej najnowszej książki.
- Dlaczego nie dało się zbudować służb w opcji zerowej, tak jak to zrobiono w Czechach? – pytała retorycznie Dorota Kania. - Żeby zrozumieć tę sytuację, trzeba wiedzieć, kim jest kolejny bohater tej książki Aleksander Makowski, doskonały przykład na przenikanie się służb specjalnych, bezpieki i mafii.
Kania przypomniała także o nieznanym opinii publicznej w willi w Magdalence w 1989 r. Na spotkaniu kilku z bohaterów najnowszej książki z serii "Resortowych dzieci" miało utwierdzać Amerykanów, że to oni są tymi, którzy utrzymują spokój. - Na naszych oczach odbywa się podział na strefy wpływów w Europie, my mamy przejść pod Niemcy, a Ukraina pod wpływy Rosji, od tego, kogo wybierzemy na urząd prezydenta, będzie bardzo dużo zależało - podkreślała kilkakrotnie pisarka i dziennikarka "GP".
Spotkanie zorganizowali dziennikarze emigracyjnego radia „Nowy Polski Show”.