W niedzielę 64-letnia mieszkanka Skierniewic poszła do komisji nr 23, aby zagłosować. Okazało się jednak, że została skreślona z listy wyborców. Wezwano więc przewodniczącego komisji, który skontaktował się z urzędem meldunkowym w Skierniewicach i w Łodzi. Tam poinformowano, że kobieta pobrała zaświadczenie w… Zimbabwe. Tyle że pani Ewa nigdy w Zimbabwe nie była, nie posiada nawet ważnego paszportu.
Po dłuższej chwili została dopisana do listy wyborców i mogła zagłosować. Mąż zaufania, który pilnował komisji, dowiedział się, że w spisie znajduje się jej nazwisko, tylko... zostało przekreślone.