- Kilka miesięcy temu miałem rozmowę z wysokim urzędnikiem kancelarii premiera, który powiedział mi, że w ubiegłym roku zlecono masywny audyt w wielu ministerstwach, jednak urzędnicy, którzy go przeprowadzali, dostali jasne wytyczne: mają sprawdzać tylko umowy podpisywane w Ministerstwie Sprawiedliwości za moich czasów - powiedział lider Polski Razem.
Pytany, czy nie boi się procesu, po oskarżeniach pod adresem kancelarii premiera, odpowiedział: - Ja tylko mówię, jaką informację mi przekazano. Jak ktoś chce, to niech zweryfikuje, czy taka kontrola była zlecona, w jakich ministerstwach i ile uwagi poświęcono Ministerstwu Sprawiedliwości i umowom podpisywanym za czasów, kiedy byłem ministrem - powiedział Gowin.
Dyskusja dotycząca zbierania haków pojawiła się też wczoraj na twitterze.
