„Wrocławskie tropy Żołnierzy Wyklętych - Siedmioro Wspaniałych” - po takim hasłem organizacje patriotyczne i zrzeszenia kibicowskie przy pomocy grup rekonstrukcyjnych przygotowały szereg inscenizacji przypominających sylwetki wrocławskich „Niezłomnych”: kpt. Eugeniusza Werensa „Pika”, Antoniego Wodyńskiego „Odyńca”, Ludwika Marszałka ps. Zbroja”, Wandy Minkiewiczowej „Danki” oraz jej męża Lucjana Minkiewicza „Wiktora”, oraz Heleny Motykówny. Inicjatywa zorganizowana została m.in. przez Stowarzyszenie „Odra-Niemen”, wrocławskich kibiców, Stowarzyszenie Wolność i Demokracja oraz Grupę Historyczno-Edukacyjną „Młot” i nowo powstały wrocławski Teatr Karabela.
Cykl inscenizacji rozpoczął się przy ul. Szczytnickiej, rekonstrukcją zasadzki przygotowanej 26 stycznia 1946 roku w restauracji „Odrodzenie” przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. Ubowcy chcieli zatrzymać kpt. Eugeniusza Werensa. Słynny „Pik”, dowódca lokalnej organizacji Niepodległościowej Ruchu Oporu Armii Krajowej oraz Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość wydostał się wtedy z „kotła” zabijając trzech funkcjonariuszy UBP.

(fot. Robert Krauz)
Podczas wczorajszej inscenizacji wśród tłumu uczestników pojawiła się córka „Pika”, Lucyna Werens, aresztowana w 1946 r., kiedy jeszcze znajdowała się pod sercem swojej, aresztowanej razem z ojcem matki. Pani Lucyna nie znała swojego ojca, którego stalinowscy oprawcy skazali na karę śmierci. Eugeniusz Werens widział ją tylko raz, w więzieniu.

(fot. Robert Krauz)
Wyrok na kpt. Werensie wykonano 16 kwietnia 1947 roku.
Kolejna rekonstrukcja dotyczyła wydarzeń, które rozegrały się 7 lipca 1947 r. w mieszkaniu przy ul. Komuny Paryskiej 57a. To właśnie tutaj, w mieszkaniu Jadwigi Łukasiuk – żony Władysława Łukasiuka „Młota”, dowódcy 6. Brygady Wileńskiej, został postrzelony Antoni Wodyński ps. „Odyniec”. W latach 1946–1947 był on łącznikiem pomiędzy „Młotem” a Komendą Okręgu Wileńskiego AK ppłk. Antoniego Olechnowicza (Komendą Ośrodka Mobilizacyjnego Okręgu Wileńskiego AK). Często przyjeżdżał do Wrocławia z meldunkami i pocztą mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”. W czasie jednej z misji do Wrocławia został postrzelony w brzuch przez funkcjonariusza Urzędu Bezpieczeństw i aresztowany w czasie próby ucieczki z zasadzki urządzonej przez UB w mieszkaniu żony „Młota”. Mimo stanu agonalnego został poddany brutalnemu przesłuchaniu - zmarł 8 lipca 1947 roku, miejsce jego pochówku jest nieznane.
Postanowieniem prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego z 9 listopada 2007 roku „za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej” Antoni Wodyński został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Przekazanie orderu rodzinie odbyło się 11 listopada podczas uroczystości z okazji Narodowego Święta Niepodległości.
O godzinie 13.00 mieszkańcy Wrocławia mogli obejrzeć rekonstrukcję wydarzeń z 30 czerwca 1948 roku. Dawna ul. Pokutnicza 12 (obecnie Łaciarska 9) w mieszkaniu Lucjana i Wandy Minkiewiczów bezpieka urządziła „kocioł” założony przez UBP na żołnierzy Komendy Okręgu Wileńskiego AK.

(fot. Robert Krauz)
W zasadzkę wpadła wówczas Wanda Minkiewiczowa „Danka”. Jej mąż Lucja Minkiewicz „Wiktor” słysząc męskie głosy w mieszkaniu zawrócił, zbiegł po schodach i uciekł; chwilę później, korzystając z zamieszania uciekła również „Danka”. „Wiktor” i „Danka” nie cieszyli się jednak długo wolnością - zostali aresztowani 1 lipca 1948 r. Wandę Minkiewicz aresztowano i skazano na karę wieloletniego więzienia. Wyrok wydał sędzia Mieczysław Widaj, któremu nie przeszkadzał fakt, że Wanda Minkiewicz była w ciąży. W więzieniu urodziła córeczkę Ewę; na wolość wyszła w 1956 r.
„Kiedy po latach Wanda Minkiewicz opuszczała więzienne mury, miała zalewie trzydzieści pięć lat, a wyglądała jak staruszka. Była smutna, chuda, zniszczona i schorowana, a wszystkie włosy miała siwe” - czytamy o Wandzie Minkiewicz w książce Szymona Nowaka „Dziewczyny wyklęte”.

(fot. Robert Krauz)
Jej mąż, Lucjan Minkiewicz, po brutalnym śledztwie został skazany 2 listopada 1950 r. w procesie grupowym Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie na ośmiokrotną karę śmierci pod zarzutem dokonania „gwałtownych zamachów” na funkcjonariuszy sowieckiej i polskiej bezpieki, prowadzenia działalności wywiadowczej na rzecz obcego państwa oraz współpracy z Niemcami w okresie okupacji. 8 lutego 1951 r. o godz. 19:55 Lucjan Minkiewicz został zastrzelony przez st. sierż. Aleksandra Dreja w piwnicach więzienia mokotowskiego w Warszawie. W czasie egzekucji zginęli również współskazani na śmierć: o godz. 19.45 Henryk Borowski, o godz. 20.05 Antoni Olechnowicz i o godz. 20.15 Zygmunt Szendzielarz. Miejsce pochówku Lucjana Minkiewicza jest nieznane. Grób symboliczny znajduje się na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie w Kwaterze „Na Łączce”.
9 listopada 2007 Lucjan Minkiewicz został pośmiertnie odznaczony przez Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.
O godzinie 14 grupa rekonstrukcyjna na ul. Trzebnicka, róg Ołbińskiej przypomniała wydarzenia z 2 grudnia 1947 roku. W tym miejscu został aresztowany mjr Ludwik Marszałek ps. „Zbroja”. Czekał on na łącznika na ławce w punkcie kontaktowym IV Zarządu Dolnośląskiego WiN. Został skazany na śmierć przez sędziego Zenona Bukowińskiego ( ukończył jedynie jeden rok prawa), który w uzasadnieniu wyroku napisał:
„Na terenie Dolnego Śląska z końcem 1945 r. zaczęła działać nielegalnie organizacja Wolność i Niezawisłość, w skrócie WiN. Trzon tej organizacji stanowili byli członkowie Armii Krajowej, którzy nie zrozumieli, bądź nie chcieli zrozumieć doniosłych historycznych przemian, jakie dokonały się w Polsce z chwilą zwycięstwa obozu Demokracji Ludowej, a ulegając propagandzie międzynarodowej reakcji obrali drogę negacji i wstecznictwa działając przeciwko Narodowi i Państwu w służbie obcych interesów”.

(fot. Robert Krauz)
Mjr. Ludwik Marszałek został rozstrzelany razem z innymi działaczami WiN: Stanisławem Dydo ps. „Steinert”, Janem Klamutem i Władysławem Ciskiem, w więzieniu przy ul. Kleczkowskiej we Wrocławiu w roku 1948.
To właśnie przy ul. Kleczkowskiej, pod murem więzienia została odegrana scena przedstawiająca rozstrzelanie Heleny Motykówny z oddziału Franicszka Olszówki ps. „Otto”. Po jego śmierci Helena Motykówna ps. „Dziunia” wzięła udział w akcji odwetowej w Czastarach. Oddział zatrzymał pociąg i dokonał egzekucji dziewięciu sowieckich żołnierzy. Aresztowana przez UB została poddana okrutnym torturom. Helena Motykówna ostała skazana na karę śmierci, choć była w bardzo zaawansowanej ciąży (8-9 miesiąc). Salwa plutonu egzekucyjnego nie zabiła Heleny. Ranna, osunęła się na ziemię i przeraźliwie krzyczała „Mamo, mamo - dobijcie mnie”. Dobił ją oficer - dowódca plutonu egzekucyjnego. Wszyscy więźniowie w celach uderzali w menażki, aby zaprotestować przeciwko tej egzekucji. Wszyscy żołnierze w plutonie egzekucyjnym byli pijani. Helena Motykówna była jedyną kobietą rozstrzelaną we Wrocławiu.
O szczegółach tragicznej historii Heleny Motykówny można przeczytać w tekście Urszuli Radziszewskiej pt. „Z zabawy na UB" zamieszczonym w aktualnym wydaniu tygodnika "Gazeta Polska" w specjalnym dodatku „Żołnierze Wyklęci - Cześć i Chwała Bohaterom!"
Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Uczczą Niezłomnych w całej Polsce - PROGRAM