- Zostali przede wszystkim zaproszeni byli więźniowie oraz wiele osób, które się zgłaszało do nas, które chciały być: dzieci różnych byłych więźniów, wnuki, wdowy, rodziny. To są setki tysięcy osób. Jeśli ktoś się zgłosił staraliśmy się w ramach wąskiej puli go umieszczać. Trudno, żebyśmy wysłali setki tysięcy zaproszeń. Trudno również, żebyśmy wybierali sobie do kogo wysłać, a do kogo nie wysłać – powiedział na konferencji prasowej Cywiński, odpowiadając na pytanie dziennikarza o nieobecność rodziny Witolda Pileckiego.
Trudno przyjąć tłumaczenia dyrektora muzeum. Wydawałoby się, że jest obowiązkowa lista zaproszonych gości.
Okazało się też, że w dniu obchodów minister Sławomir Nitras szukał kontaktu z rodziną Witolda Pileckiego. To o wiele za późno...