Rozmowa z Jackiem Rostowskim na taśmach „Wprost”, publiczne wyznanie, że Putin proponował Tuskowi rozbiór Ukrainy, a następnie nieudolne wycofywanie się z tych słów, teraz zaś zamieszanie wokół służbowych podróży – Radosław Sikorski zalicza ostatnio wizerunkową wpadkę za wpadką. Jak ustaliła „Gazeta Polska Codziennie”, wszystko wskazuje na to, że Ewa Kopacz chce go się pozbyć i umieści jego nazwisko na listach w wyborach do Senatu.
Prof. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, podkreśla, że Sikorskiego i Kopacz łączy wiele. –
Oboje zawdzięczają karierę Tuskowi, właściwie z niebytu politycznego zostali przez niego wyniesieni na wysokie stanowiska. Dlatego też Ewa Kopacz, nawet jeśli nie przepada za Sikorskim, nie będzie chciała usunąć Sikorskiego – mówi.
Zdecydowanie ostrzej wypowiada się zastrzegająca anonimowość osoba związana niegdyś z warszawską PO. –
Między Kopacz a Sikorskim miłości nie ma. Najprawdopodobniej dostanie on propozycję nie do odrzucenia: kandydowanie do Senatu z woj. kujawsko-pomorskiego. Nie będzie to trudne, bo w partii Sikorski nie ma na kogo liczyć. Jego najwięksi sojusznicy, Michał Kamiński i Roman Giertych, są poza PO. W samej partii może zaś polegać jedynie na kilku niewiele znaczących radych, i to też nie tych warszawskich – dodaje nasz rozmówca.
O to, czy Sikorski może faktycznie kandydować do Senatu, i to z woj. kujawsko-pomorskiego, zapytaliśmy obecnego senatora PO z tego okręgu Jana Rulewskiego. –
Nic o tym nie słyszałem. To byłoby zresztą niezbyt mądre politycznie. Sikorski w wyborach do Sejmu zgarniał bardzo wysokie wyniki, głosy na niego oddane przynosiły PO nie jeden, ale kilka mandatów. Jeśli zaś kandydowałby do Senatu, to nie mógłby już pracować na wynik kolegów – stwierdza.
Dodaje zarazem, że jeśli rzeczywiście Sikorski by kandydował, nie byłoby to dla niego korzystne. –
W Senacie już przecież był i czuł się tam źle. Ponadto między nim a marszałkiem Borusewiczem jest zadawniona niechęć związana z pieniędzmi na wsparcie Polonii, które ostatecznie Sikorski zabrał z Senatu do MSZ-etu. Senatorowie, z jednej strony z PO, a z drugiej z PiS‐u, będą o tym pamiętali – stwierdza polityk.
O pieniądzach na wsparcie Polonii wspomina także senator Bogdan Pęk (PiS). –
Nie jest tajemnicą, że marszałek Sikorski nie jest lubiany nawet w szeregach własnej partii, a w związku ze sprawą tych pieniędzy będzie mu ciężko, zwłaszcza z marszałkiem Senatu Bogdanem Borusewiczem. Ponadto nie wiem, czy Sikorskiemu zwyczajnie udałoby się dostać do Senatu – uważa polityk. Dodaje także, że sprawa z Sikorskim będzie dla PO najważniejsza. –
Ewa Kopacz ma zdecydowanie większy problem i większą konkurencję w osobie Grzegorza Schetyny. Myślę więc, że jeśli będzie chciała pozbyć się Sikorskiego, to raczej dając mu stanowisko w Unii Europejskiej lub ambasadora, np. w USA – uważa senator Pęk.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Magdalena Michalska