Projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty przyjęty przez Radę Ministrów zakłada m.in., że będzie możliwe zwiększenie limitu liczby uczniów w oddziałach klas od I do III. Od przyszłego roku w jednej klasie będzie mogło się uczyć więcej niż 25 dzieci.
– 25 dzieci w jednej klasie to za dużo. Nauczyciel nawet z pomocą asystenta nie będzie w stanie efektywnie prowadzić zajęć – mówi Katarzyna Staśkiewicz z Fundacji Rzecznik Praw Rodziców, która walczyła przeciw obniżeniu wieku szkolnego. Podkreśla, że nawet w oddziale liczącym 25 dzieci nauczyciel nie jest w stanie pracować indywidualnie z uczniem. A właśnie takiego podejścia potrzebują dzieci w klasach od jeden do trzy. Zwraca uwagę, że po reformie praca w nauczaniu początkowym jest trudniejsza, bo często w jednej klasie uczą się maluchy, które rozpoczęły edukację w wieku 6 i 7 lat.
Podobnie sytuację ocenia wiceprzewodniczący sejmowej komisji edukacji poseł Sławomir Kłosowski (PiS). – Dzieci, które uczą się w licznych klasach, są skazane na problemy na dalszym etapie nauczania – mówi Kłosowski. Podkreśla, że w czasie, kiedy rząd forsował obniżenie wieku szkolnego, wiadomo było, iż nie uda się zrealizować założenia o dwudziestopięcioosobowej klasie. W jego ocenie MEN wprowadziło w błąd rodziców tylko po to, by przekonać ich do reformy. Wtóruje mu Ryszard Proksa, przewodniczący Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”. – Chodziło o to, aby jak najwięcej sześciolatków poszło do pierwszej klasy –podkreśla.
Kłosowski zwraca uwagę, że kiedy reforma została wprowadzona i okazało się, iż szkoły nie radzą sobie z organizacją nauczania, maluchy muszą chodzić na dwie zmiany, rząd zmienia standardy. Szef nauczycielskiej Solidarności natomiast wskazuje na inny czynnik, który prowadzi do zmian. – Samorządy nalegają na zwiększenie liczebności klas, bo chcą w ten sposób oszczędzić pieniądze przeznaczane na edukację.
Rodzice nie ustają w obronie swoich praw oraz praw dzieci. Fundacja Rzecznik Praw Rodziców przygotowała projekt ustawy, który ma zagwarantować ojcom i matkom, że to oni będą decydowali, czy ich dzieci pójdą do pierwszej klasy w wieku 6, czy 7 lat. Fundacja na stronie internetowej Rzecznikrodzicow.pl zbiera podpisy pod projektem. Inicjatywę wsparło już ponad 90 tys. osób, m.in. piosenkarz Kazik Staszewski.
Reklama