Ropa wciąż tanieje. Na nowojorskiej giełdzie wyceniana była ostatnio na 84,83 dol., a w Londynie kosztowała 88,08 dol. za baryłkę. Jak twierdzi Reuters, za spadki cen odpowiada Arabia Saudyjska, która chce w ten sposób spowolnić ekspansję konkurencji. Nie chodzi tylko o produkujące ropę z łupków USA. Grając na obniżkę cen ropy, Saudyjczycy chcą przede wszystkim ograniczyć budżetowe wpływy Rosji oraz Wenezueli i utrudnić im inwestowanie w eksploatację nowych źródeł.
Władze Arabii Saudyjskiej nieoficjalnie przyznają, że gotowe są zaakceptować i utrzymywać przez dwa lata ceny ropy sięgające nawet 80 dol. Rosja i Wenezuela domagają się od skupiającej producentów ropy OPEC ograniczenia wydobycia i powrotu do wyższych cen, lecz Ali al-Omar, saudyjski minister ropy, stwierdził, że nie sądzi, aby były szanse na zmniejszenie produkcji. Oczekuje wręcz, że ceny ropy na amerykańskim rynku powinny nadal spadać i zatrzymać się na poziomie 76–77 dol. za baryłkę.
Więcej w "Gazecie Polskiej Codziennie".
Reklama