- Gdy Władysław Bartoszewski nazwał nas bydłem, to polska inteligencja jakoś nie grzmiała o schamieniu debaty publicznej - mówi prof. Legutko. Na pytanie dziennikarki, czy o "schamieniu sfery publicznej" mówi z powodu słów Bartoszewskiego o bydle, stwierdza, że "było ich wiele". - Pamięta pani dyplomatołki? A zwierzątka futerkowe? A to, że na PiS najlepiej się zna minister Bogdan Klich, bo jest psychiatrą? Człowiek w tym wieku i z tak godną uznania przeszłością nie powinien działać jako partyjny harcownik i popadać w niesiołowszczyznę. To jest starość bez godności. Ale jeśli już zaczął się bawić, to powinien – on i ci, którzy go do tego podpuszczali – liczyć się z konsekwencjami. O dobre obyczaje trzeba było zadbać wcześniej, a nie już po tym, jak się je samemu zniszczyło - radzi polityk PiS.
Szef delegacji Prawa i Sprawiedliwości w Parlamencie Europejskim odniósł się również do polityki zagranicznej prowadzonej przez rząd Donalda Tuska i ostatniego expose szefa MSZ. - Sikorskiemu należały się cięgi za to, że przez lata systematycznie minimalizował zagrożenie rosyjskie. Pod sam koniec ubiegłego roku, gdy już Majdan się burzył, Sikorski podpisywał porozumienie z Siergiejem Ławrowem o harmonizowaniu polityki polsko-rosyjskiej. Opinia publiczna i media powinny go za to rozszarpać, ale siedzą cicho. Natomiast jako główne wydarzenie z polityki zagranicznej przedstawiają nieobecność Jarosława Kaczyńskiego w Sejmie - zauważa prof. Legutko.
W wywiadzie przypomina również słowa Radosława Sikorskiego, z początku swojej kandencji na stanowisku ministra spraw zagranicznych. - Kiedyś mówił, że umowa rosyjsko-niemiecka o budowie gazociągu północnego to drugi pakt Ribbentrop-Mołotow, a później stwierdził, że Rosja to jest nasz wypróbowany przyjaciel. Oba te zdania nie mogą być prawdziwe - mówi, podkreślając że relacja rządów Donalda Tuska i Władimira Putina się nie zmieniła. - Czyżby gazociąg został nagle zwinięty? Czasami się mówi, że w WikiLeaks Sikorski przestrzegał nieoficjalnie przed Rosją, ale przecież w tym samym czasie chciał ją w oficjalnych deklaracjach przyjmować do NATO, a tarczę antyrakietową budować na terytorium Rosji. Jak to nazwać? Elementarną niespójnością, oszukiwaniem ludzi czy dyletanctwem? - stwierdza prof. Legutko.
- Trudno się oprzeć wnioskowi, że Sikorski to polityk, który, nie mając żadnych poglądów, może wypowiedzieć każdy, byle tylko przypodobać się tym, od których zależy - mówi dalej europoseł.
Odnosząc się m. in. do zmian ideologicznych forsowanych przez część polityków tej instytucji, promocji ideologii gender oraz walce z "utrwalaniem stereotypów" dotyczących roli kobiet i mężczyzn w społeczeństwie, europoseł opisuje własne doświadczenie domowe. - Proszę pani, w moim małżeństwie to ja gotowałem, a moja żona biegała z młotkiem. Ale nigdy nie przyszło nam do głowy, żeby z tego robić ideologię - zauważa prof. Legutko. - To było nasze naturalne i spontaniczne rozdzielenie ról, wynikające z mnóstwa okoliczności niedających się ująć w żadną ideologię i powszechne reguły. Tymczasem usiłuje się nam wmówić, że dziewczynka, która chce zostać pilotem samolotu pasażerskiego, nie pójdzie tą drogą, jeśli w podręcznikach przeczyta zdanie, że „mama krząta się po kuchni". Przecież to kompletna bzdura - dodaje polityk.