Jak komisje śledcze zdemaskowały głupotę polityków od ośmiu gwiazdek Czytaj więcej w GP!

"Siemianow eta wy?" Komorowski na rocznicę 1989 r. opowiada dowcip o NKWD

Debata „Nasza wolność… Polacy po 25 latach przemian” stała się kolejnym pretekstem dla Bronisława Komorowskiego do opowiadania dowcipów.

screen tvpparlament.pl
screen tvpparlament.pl
Debata „Nasza wolność… Polacy po 25 latach przemian” stała się kolejnym pretekstem dla Bronisława Komorowskiego do opowiadania dowcipów. Tym razem prezydent uraczył uczestników spotkania żarcikiem... o NKWD - Ludowym Komisariacie Spraw Wewnętrznych Związku Radzieckiego.

Prezydent Komorowski wziął dziś udział w okolicznościowej debacie w Belwederze. Wystąpienie nie zajęło wiele czasu, bo już po kilku minutach gospodarz rozpoczął opowieści o kupowaniu schabu i papieru toaletowego. Skąd taka właśnie tematyka prezydenckiego wystąpienia? "Wyniki badania szczęśliwości prof. Czapieskiego". Tak przynajmniej powiedział prezydent, bo zapewne chodziło o ulubionego psychologa społecznego "Gazety Wyborczej" prof. Janusza Czapińskiego i raport "DIAGNOZA SPOŁECZNA 2013 WARUNKI I JAKOŚĆ ŻYCIA POLAKÓW". Dokument patronatem medialnym objęły tygodnik "Polityka" i radio Tok FM a sfinansowany został przez rząd przy udziale środków strukturalnych UE.

Jak wynikało z badania w latach 1991-2013 odsetek Polaków uważających się za szczęśliwych wzrósł 0 15 punktów procentowych. Tym też chwalił się Bronisław Komorowski. - Można powiedzieć tysiąc dowcipów jak jest definiowane szczęście - zaczął i opowiedział jeden z nich:

Był Rosjanin, Francuz i Amerykanin i się zastanawiali co to takiego jest szczęście w życiu. Amerykanin odpowiedział krótko: ​- Piękna zona, wspaniały samochód, ogromny dom, konto wysokie, czwórka dzieci. Francuz powiedział: - Piękna kobieta zastawiony smacznie stół, a Rosjanin mówi: - Nie! Szczęście to zupełnie co innego - i opisał sytuację:

Mały domek w tajdze. Ja mieszkam na parterze, a na pierwszym piętrze Siemianow. I raptem słychać, że jedzie samochód przez tajgę, jedzie, jedzie, coraz bliżej. Zatrzymuje się przed domem, ktoś stuka do drzwi, mocno, zdecydowanie stuka, otwieram - NKWD. "Siemianow eta wy?" Niet! Nawtarom etaże. Ot, eta sztasztje!


Po opowiedzeniu swojego dowcipu, prezydent zaśmiał się najgłośniej i dodał: Definicja szczęścia się zmienia i na szczęście.

 



Źródło: niezalezna.pl

sp