"Głos Pomorski" po interwencji jednego z czytelników zainteresował się plakatami jakie w powiecie słupskim rozwiesili działacze Solidarnej Polski. Szybko ustalili, że działacze SP obiecują, że jeśli się zbierze 10 podpisów poparcia dla ich listy wyborczej, można będzie pracować w komisji wyborczej. Kto wpadł na ten pomysł? Trudno powiedzieć, wiadomo jednak, że za regionalne struktury Solidarnej Polski w powiecie słupskim odpowiada były radny Platformy Obywatelskiej, Andrzej Zawada.
Adam Jaworski, szef Solidarnej Polski w Słupsku, pytany w tej sprawie przez "Głos Pomorza" nie widzi w takim sposobie działania nic nadzwyczajnego. – Są osoby, które bardzo się angażują w zbieranie podpisów, więc mogą w nagrodę być członkami komisji wyborczych – uważa.
Z kolei na profilu Solidarnej Polski ze Słupska nie tylko nie ma żadnego sprzeciwu, ale nawet... polecono ten artykuł

Co na to prawo?
Art. 106. kodeksu wyborczego, dotyczący agitacji wyborczej i zbierania podpisów pod listami mówi wyraźnie. "Podpisy można zbierać w miejscu, czasie i w sposób wykluczający stosowanie jakichkolwiek nacisków zmierzających do ich wymuszenia" (§ 2.) i "zbieranie lub składanie podpisów w zamian za korzyść finansową lub osobistą jest zabronione" (§ 3.)