- Narodowy Fundusz Zdrowia przedstawił nam aneksy do umów. Przedstawione w nich kwoty są niższe nawet o kilkadziesiąt procent w stosunku do tego, ile wydamy na leczenie w tym roku – alarmuje dyrektor Centrum Onkologii w Bydgoszczy Zbigniew Pawłowicz.
Centrum dostanie mniej pieniędzy na programy lekowe, chemioterapię standardową, radioterapię oraz funkcjonowanie szpitala. – To dramatyczna sytuacja. Cięcia dotkną przede wszystkim pacjentów – podkreśla Pawłowicz. Już w tej chwili w kolejce na terapię czekają setki pacjentów. – W przyszłym roku oczekujących będzie jeszcze więcej. Wielu z nich może nie doczekać się leczenia – przestrzega dyrektor bydgoskiej placówki.
Centrum Onkologii w Bydgoszczy nie jest wyjątkiem. W podobnej sytuacji znajduje się wiele placówek w całym kraju.
To wynik nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, przygotowanej przez ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza, która w ubiegłym miesiącu została pośpiesznie przepchnięta przez parlament i podpisana przez prezydenta Bronisława Komorowskiego. – Kolejny raz dyrektorzy szpitali mogą się czuć oszukani. Okazało się bowiem, że nie tylko nie będzie lepiej, ale znacznie gorzej – mówi szef sejmowej komisji zdrowia Tomasz Latos (PiS). I dodaje: – Jednak tymi, którzy naprawdę ucierpią, są pacjenci.
Więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie"
Reklama