Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Dzień Wszystkch Świętych to radosny czas

Idziemy na cmentarz po to, aby wielbić Pana Boga, za ten dar, tych wszystkich, którzy nas poprzedzili w drodze do niebieskiej ojczyzny. My się z nimi spotkamy.

Idziemy na cmentarz po to, aby wielbić Pana Boga, za ten dar, tych wszystkich, którzy nas poprzedzili w drodze do niebieskiej ojczyzny. My się z nimi spotkamy. Dlatego na cmentarzu też należy zachowywać się radośnie - mówi ksiądz Mirosław Nowosielski, psycholog, wykładowca Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, w rozmowie z Jarosławem Wróblewskim.
 
Przed nami dwa wspaniałe święta w Kościele.
Zwłaszcza, że świętych jest mnóstwo. Jak odprawiamy msze święte, to oni są obecni w liturgii. Widziałem obrazy umieszczane wokół ołtarza, na których były pełne tłumy świętych. To jest dzień bardzo radosny. To święto uwielbienia Boga za to, że odkupił nas z grzechów i możemy Go wielbić twarzą w twarz. Uroczystość Wszystkich Świętych o tym przypomina i my się do tych wszystkich świętych zwracamy. Idziemy na cmentarz właśnie po to, aby wielbić Pana Boga za ten dar, tych wszystkich, którzy nas poprzedzili w drodze do niebieskiej ojczyzny. My się z nimi spotkamy. Dlatego na cmentarzu też należy zachowywać się radośnie.
 
Radośnie?
Radośnie, bo to jest święte miejsce i miejsce wszystkich świętych. Nie tylko ma ziemię poświęconą, ale i uświęcone jest również ich obecnością. To jest powód do radości. Tego dnia należy się radować i zwracać z wieloma sprawami do świętych. Oni mogą się wstawiać za naszym zbawieniem - to jest naszym celem najważniejszym.

Co jeszcze wyróżnia dzień Wszystkich Świętych?
On nas oświeca. Ma blask. Przecież wówczas Mszę odprawiamy w białych szatach liturgicznych, a nie fioletowych. To jest pamiątka zmartwychwstania. My się radujemy tego dnia, bo zmarli przecież zmartwychwstają. Niedorzeczne jest więc obchodzenie innej rzeczy. Wszystkie Halloweeny to przy tym jakaś namiastka; jakby ktoś przyszedł do solenizanta, ale nie cieszył się jego obecnością, tylko urządził mu w pokoju obok dyskotekę. Ludzie niewierzący szukają może w ten sposób dla siebie radości, jej namiastki? To jest podobne do tego, że gdy obchodzimy dzień św. Andrzeja, to ludzie sobie wróżą z wosku.
 
To jest też czas, aby porozmawiać z dziećmi o ich patronach, o ich imionach?

Nawet z tymi, którzy nie mają imion świętych za patronów, tak jak ja. To są imieniny wszystkich, którzy odeszli – tak możemy mówić. Zapalamy znicze i one mają inny wymiar, przypominają świece na ołtarzu. To taki piękny czas łaski. Zapalanie zniczy zmarłym to radość, choć nie wiemy, którzy są z nich w niebie. W Apokalipsie jest opisany ich wielki tłum; tych, którzy opłukali swe szaty we krwi Baranka. Piękna jest ta uroczystość i jej teologia. Powiem, że też tego dnia w nieszporach bardzo odczuwam obecność świętych.
 
Modlitwa jest szczególnie potrzebna zmarłym?
Kościół następnego dnia wspomina wtedy wszystkich wiernych zmarłych. Modli się za nich i robi to zawsze, na każdej Mszy. Szczególnie tego dnia trwa w sznurze modlitwy za zmarłych i wyjednuje im życie wieczne.

Reklama
Reklama