Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Ks. Markowski dla niezalezna.pl: Dla islamskich radykałów chrześcijaństwo jest złem Zachodu

- Dla radykałów muzułmańskich Kościół to nie jest świętość, to może być nawet interpretowane jako przeszkoda do głoszenia jedynej prawdziwej religii jaką według nich jest islamu - mówi portalowi niezalezna.pl Ks. Rafał Markowski, religioznawca UKSW.

KHALED ELFIQI / PAP/EPA - pogrzeb Koptów, którzy zginęli podczas starć w Kairze
KHALED ELFIQI / PAP/EPA - pogrzeb Koptów, którzy zginęli podczas starć w Kairze
- Dla radykałów muzułmańskich Kościół to nie jest świętość, to może być nawet interpretowane jako przeszkoda do głoszenia jedynej prawdziwej religii jaką według nich jest islamu - mówi portalowi niezalezna.pl Ks. Rafał Markowski, religioznawca UKSW.
 
W Egipcie płoną kościoły koptyjskich chrześcijan. Stają się oni niejako ofiarami wewnętrznych walk. Rodzi się pytanie czy w ogóle chrześcijanie są w islamskich krajach bezpieczni?
- Niepokój płynący ze świata islamu – który obserwujemy – wyrasta z dwóch tendencji: konserwatywnej i modernistycznej. Ta radykalnie konserwatywna chce powrócić do źródeł islamu, gdzie konstytucją jest Koran. Tam więź religijna ma pokrywać się z więzią społeczną, a przywódca religijny ma być przywódcą państwowym. Ten fundamentalizm marzy o powrocie do źródeł, jednak w islamie jak i w świecie nieustannie zachodzą pewne procesy i zmiany. Innym przykładem jest Turcja, która podjęła proces modernizacji. Pewne procesy demokratyczne się dokonują. Iran przeciwnie - jest jednak państwem typowo muzułmańskim.   
 
A Egipt?
- Egipt tak jak Turcja, jest pod silnym wpływem państw zachodnich. Jednak trudno o rozwiązanie pośrednie, albo jest państwo typowo muzułmańskie, albo modernizowane. Trudno to razem pogodzić.
 
Dlaczego prześladuje się w tych państwach chrześcijan?
- Chrześcijaństwo jest utożsamiane ze światem Zachodu. On uchodzi za winnego wszelkich procesów modernistycznych. Za wszelkie zło, które burzy religijne państwo muzułmańskie. To się wzięło z inwazji kolonialnej na państwa muzułmańskie. Kraje europejskie podbiły kraje muzułmańskie. To zachwiało wtedy równowagę tych państw. Dla islamskich radykałów chrześcijaństwo jest właśnie złem Zachodu.
 
Podpalać innym wiernym świątynie? Gdy każdy ma prawo do kultu Boga, wyznawania swojej religii… To przecież walka z fundamentalnym prawem każdego człowieka?
- Tak, ale to jest zrozumiałe gdy patrzy się na to przez pryzmat demokracji. W demokracji zaznacza się silny personalizm, ważna jest osoba ludzka, jej godność i jej prawa. W islamie najwyższym dobrem jest wspólnota, a nie jednostka. Dla radykałów muzułmańskich Kościół to nie jest świętość, to możne być nawet interpretowane jako przeszkoda do głoszenia jedynej prawdziwej religii jaką według nich jest islam.
 
Ta postawa wynika z rozdarcia, gniewu... bezsilności?
- Można tak to odbierać, że tam nastąpił kryzys metafizyczny, bo jeśli świat islamu funkcjonuje harmonijnie i spokojnie – jest to wyraz błogosławieństwa od Boga. Jeśli jest to zachwiane i nie ma równowagi – rodzi się podstawowe i dramatyczne pytanie: gdzie jest Allach? Dlaczego przestał błogosławić? Jeśli ma się poczucie braku błogosławieństwa Allacha to otwiera się na wpływy Zachodu i na utożsamianie go z chrześcijaństwem. Stąd rozdarcie. Dla radykalnego islamu nie ma przecież dialogu.
 
Pozostaje nam modlitwa za Egipt, za chrześcijan?
- Tak, trzeba mieć jednak wyobraźnię. W świecie arabskim demokracja na styl zachodni jest obca. To jest jednak inna mentalność. Modlitwa więc to jedno, ale i oczekiwanie reakcji na działania radykalnego islamu to drugie.

 



Źródło: niezalezna.pl

Jarosław Wróblewski