PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

Po co w Radiu etyka

Polskie Radio od wielu dni nie odnosi się do skargi słuchaczy na lewicowe programy emitowane w „Jedynce”.

Polskie Radio od wielu dni nie odnosi się do skargi słuchaczy na lewicowe programy emitowane w „Jedynce”.

W reakcji na skargę sformułowaną przez kierownictwa związku zawodowego Programu II i III w Radiu, oburzonego na dwie audycje prowadzone przez Sakiewicza i Reszczyńskiego w „Trójce”, Komisja Etyki działała błyskawicznie. Opinia na temat ich programów „Trójka po trzeciej” i „ Trójka na poważnie” powstała w kilkanaście dni od zajęcia się sprawą przez Komisję. Spotkała się ona 20, 25, 26 sierpnia oraz 3 września. Krytyka sformułowana przez to grono posłużyła zarządowi Polskiego Radia do zniesienia z ramówki programu prowadzonego m.in. przez Sakiewicza w „Trójce”. W przypadku skargi na program prowadzony przez Jana Ordyńskiego, przedstawiający jedynie lewicowe opinie, minęło ponad 70 dni, a oburzenie słuchaczy wciąż pozostaje bez odpowiedzi publicznej rozgłośni.

Upływają kolejne dni i nic w tej sprawie się nie dzieje. Niezależna.pl kontaktowała się z szefem Komisji Etyki Markiem Cajznerem, by wyjaśnił, dlaczego gremium, któremu przewodzi, nie działa teraz z równym zaangażowaniem jak przy skardze dotyczącej Reszczyńskiego i Sakiewicza. Pod koniec listopada Cajzner poinformował, że opinia jest już gotowa, jednak nie podpisali się pod nią jeszcze wszyscy członkowie komisji.

Zapytaliśmy, dlaczego są z tym takie problemy. – Bo ktoś musi dojechać z jednego końca Warszawy na drugi – brzmiała odpowiedź przewodniczącego. Jednak chodziło chyba o coś innego, bo po blisko dziesięciu dniach, pod opinią nadal nie było wszystkich podpisów. Przewodniczący podaje wciąż kolejne terminy publikacji do publicznej wiadomości stanowiska Komisji Etyki. Nie nastąpiło to, mimo jego wcześniejszych zapowiedzi, do 30 listopada. Tydzień później nadal nieznany jest stosunek członków tego organu spółki do zarzutów słuchaczy wobec Jana Ordyńskiego. Od przewodniczącego Cajznera usłyszeliśmy kolejne zapewnienie, iż opinia będzie opublikowana 3 bądź 4 grudnia. Kolejne opóźnienie spowodował wyjazd zagraniczny jednego z członków Komisji – zapewniał nas Cajzner.

Jednocześnie Cajzner dziwi się zarzutom o diametralnie różne tempo prac Komisji jest w sprawach programów Reszczyńskiego i Sakiewicza oraz programu Ordyńskiego. Stwierdził, że nie powinno się wymierzać terminów prac po aptekarsku. Uznał jednak, że nie komisja pracuje w podobnym tempie w obu sprawach. – Przeciągnięcie się o tydzień czy dwa publikacji nie wpływa na treść opinii – zaznaczył Cajzner. Nie chciał zdradzać, co zawiera stanowisko Komisji. Potwierdził tylko, iż rozpatrując skargę dotyczącą Ordyńskiego, wysłuchano wyjaśnień samego dziennikarza, jak i szefa jego redakcji – Andrzeja Żaka.







 



Źródło:

Maciej Marosz