Jeśli płuca są w ten sposób zniszczone od wewnątrz, oznacza to, że mogło dojść do wybuchu na pokładzie samolotu – mówi prof. Michael Baden. Tygodnik „Gazeta Polska” ujawnił informacje z dokumentów sekcyjnych. Wynika z nich, że u niektórych ofiar katastrofy smoleńskiej stwierdzono rozedmę płuc.
Z dokumentów sekcyjnych, do których dotarła „Gazeta Polska”, wyłania się szokujący obraz obrażeń ciał ofiar katastrofy rządowego tupolewa z 10 kwietnia 2010 r.
Wynika z nich, że w kilku wypadkach u ofiar stwierdzono rozedmę płuc, która objawia się zniszczeniem pęcherzyków płucnych.
– To, że rozpoznano rozedmę, jest naprawdę niezwykłe, ponieważ jest to rzadko spotykane u ofiar katastrof lotniczych – przyznaje w rozmowie z „Gazetą Polską Codziennie” światowej sławy patomorfolog prof. Michael Baden. Co ważne, rozpoznano ją u osób, u których za życia nie stwierdzono takich schorzeń. Ponadto w dwóch wypadkach diagnoza dotyczyła ofiar, które w związku z wykonywaną pracą regularnie przechodziły okresowe szczegółowe badania lekarskie.
Jak tłumaczy prof. Baden, jeżeli płuca są zniszczone od wewnątrz, oznacza to, że mogło dojść do wybuchu na pokładzie samolotu. –
Podczas eksplozji powietrze będące pod ogromnym ciśnieniem dostaje się do płuc i prowadzi do tzw. nagłej świeżej rozedmy, niszcząc pęcherzyki płucne. Inaczej nie da się wytłumaczyć tych zmian – mówi patomorfolog.
W dokumentacji medycznej sekcji znajduje się także opis wskazujący na krótkotrwałe, ale niezwykle silne działanie ognia, co może świadczyć o działaniu fali termicznej.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Katarzyna Pawlak,Aleksandra Rybińska