Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polityka

Tusk ogłasza sukces ws. Tarczy Wschód. Posłowie PiS wskazują, co naprawdę oznacza rezolucja PE i kto ją poparł

Uznanie Tarczy Wschód przez Parlament Europejski, jako projekt wspólny dla UE Tusk mógłby napisać sobie na czole - wartość byłaby taka sama - twierdzi poseł Mateusz Kurzajewski. Polityk PiS wskazał, że przegłosowana w środę poprawka nie ma nic wspólnego z solidarnym finansowaniem polskiej inicjatywy przez państwa członkowskie. Wyjaśnił za to, co oznacza ona dla relacji transatlantyckich.

W środę Parlament Europejski przegłosował rezolucję dotyczącą wzmocnienia obronności UE. Zakłada ona m.in. uznanie Tarczy Wschód jako projekt  "dążący do wspólnego bezpieczeństwa Unii". Rezolucja została przyjęta głosami 419 do 204 - z poparciem przedstawicieli koalicji 13 grudnia. 

Reklama
"Pracowałem długie tygodnie nad tym, żeby Tarcza Wschód – wydatki, inwestycje i bezpieczeństwo polskiej granicy – zostały uznane za wspólną odpowiedzialność całej Unii Europejskiej. Wymagało to bardzo poważnych zabiegów'

– mówił w czwartek ogłaszając rzekomy sukces premier Donald Tusk.

O czym premier nie mówi?

"Przeciw" poprawce dotyczącej Tarczy Wschód głosowali przedstawiciele polskiej opozycji. Nie mają oni wątpliwości, że jej zapisy zawierały w sobie sformułowania godzące bezpośrednio w polską suwerenność. Co więcej wskazują, że słowa wspólnej odpowiedzialności UE za finansowanie projektu... nic nie znaczą.

"W rezolucji nie ma ani słowa o finansowaniu Tarczy Wschód. Jest jedynie akapit dotyczący "uznania" tego projektu. Tusk mógłby to sobie napisać na czole - wartość takiej deklaracji byłaby identyczna"

– oznajmił poseł Mateusz Kurzejewski.

I wyliczył, co premier przemilczał:

"Tusk oczywiście nie wspomina, że rezolucja:

  • Jest pierwszym krokiem do wypchnięcia US Army z Europy,
  • Odbiera Polsce prawo do decydowania o rozwoju własnej armii i przemysłu zbrojeniowego,
  • Tworzy fundament pod NATO-bis,
  • Uzależnia zakupy sprzętu wojskowego od niemieckiej i francuskiej zbrojeniówki".

"Ludzie niebezpieczni dla Polski"

Mocniej skomentował sprawę były premier, Mateusz Morawiecki. - Decyzje o naszych granicach, bezpieczeństwie, zbrojeniach i wojsku powinna podejmować WYŁĄCZNIE Polska, a nie żaden organ ani urzędnik międzynarodowy - podkreślił szef Europejskich Konserwatystów i Reformatorów.

"Ludzie, którzy głosują za tym, by oddać europejskim biurokratom odpowiedzialność za nasze bezpieczeństwo - są niebezpieczni dla Polski! Im szybciej odsuniemy ich od władzy - tym lepiej"

– oznajmił.

Morawiecki podał też nazwiska osób, które poparły niebezpieczny dla Polski dokument.

Reklama