Przedwczesna radość TVP i "19:30" ws. subwencji dla PiS. "PKW nie podjęła jeszcze żadnej decyzji"
Sprawozdanie finansowe Prawa i Sprawiedliwości ma zostać odrzucone przez Państwową Komisję Wyborczą - podał serwis "19:30", powołując się na nieoficjalne ustalenia. Problem w tym, że posiedzenie w tej sprawie ma odbyć się 29 sierpnia. Po drugie, do jutra mają wpłynąć do PKW dokumenty z RCL i NASK ws. rzekomego finansowania ubiegłorocznej kampanii wyborczej. Po trzecie, jak ustalił portal Niezalezna.pl i "Gazeta Polska", żadna decyzja w tej sprawie nie zapadła.
Prawu i Sprawiedliwości grozi utrata do 75 proc. z ponad 25 mln złotych rocznej subwencji, jeśli PKW w uchwale odrzuci sprawozdanie Komitetu Wyborczego PiS. To teoretycznie całkiem możliwe, ponieważ w tej kadencji koalicja KO-Trzecia Droga-Lewica ma większość - 5 członków na 9. Pół roku na ostateczną decyzję, którą nakłada na PKW Kodeks wyborczy, minął w lipcu. Komisja przedłużyła jednak czas na jej podjęcie do 29 sierpnia, ponieważ z rządu napływają kolejne dokumenty, które według ministrów z rządu Donalda Tuska "przesądzają sprawę".
TVP przedwcześnie triumfowała
"19:30" we wtorkowym materiale "ujawniła", że klamka zapadła i pewne jest, jakoby PiS stracił subwencję. - Absolutna kaczka dziennikarska i manipulacja wyssana z palca, która jest elementem wywierania wpływu na komisję. Takie materiały mają za zadanie kreować rzeczywistość życzeniową jednego z komitetów – nie zostawia wątpliwości jedna z osób znających kwestię subwencji. W opinii naszego rozmówcy, członkowie PKW niczego nie przesądzają i nie wydają opinii, również nieoficjalnie, ponieważ nie zaznajomili się z kolejnymi partiami dokumentów, wysyłanymi przez rząd. – Są dni, gdy o tej samej godzinie po kolegiach redakcyjnych największych mediów liberalnych przychodzą do PKW te same pytania z tym samym błędem - słyszymy. Ani "19:30", ani rządowy portal tvp.info w likwidacji nie ujawniły źródła przecieku o tym, jaka decyzja komisji zapadnie 29 sierpnia.
Giertych kontra Kalisz
Wiadomo, że PKW nie bierze pod uwagę Funduszu Sprawiedliwości w rozpatrywaniu sprawozdania finansowego Komitetu Wyborczego PiS, jak życzyliby sobie tego przedstawiciele gabinetu Donalda Tuska. Według mediów, wynika to z przepisów zawartych w Kodeksie wyborczym, a rolą PKW nie jest stwierdzanie, które środki z funduszu powinna sprawdzać prokuratura, a które nie. To dlatego wybuchła m.in. publiczna awantura między Romanem Giertychem, domagającym się od PKW niezwłocznego odrzucenia sprawozdania KW PiS a Ryszardem Kaliszem, członkiem komisji.
Źródło: niezalezna.pl
