Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Prokuratura Bodnara chce pozbawić Dworczyka immunitetu. „Zajmują się szukaniem haków na przeciwników“

Próba pozbawienia mnie immunitetu to kolejny polityczny atak ministra Bodnara i jego akolitów - stwierdził polityk Prawa i Sprawiedliwości Michał Dworczyk, odnosząc się do ogłoszonej dziś decyzji Prokuratora Generalnego. Do informacji odniósł się także były minister cyfryzacji Janusz Cieczyński, który wyjaśnił, dlaczego oskarżenia wobec Dwroczyka są bezzasadne.

Michał Dworczyk, Adam Bodnar
Michał Dworczyk, Adam Bodnar
Konrad Falecki, Zbyszek Kaczmarek - Gazeta Polska

Na środowej konferencji prasowej Adam Bodnar zapowiedział, że w najbliższym czasie do Parlamentu Europejskiego skierowany zostanie wniosek o uchylenie immunitetu Michałowi Dworczykowi. - To jest wniosek związany z manipulacją jego skrzynką mailową. Ten wniosek już został skierowany do Sejmu RP, ale ze względu na to, że pan poseł został wybrany w międzyczasie do PE, to teraz sprawą będzie musiała się zająć odpowiednio komisja regulaminowa PE, a później PE - przekazał Prokurator Generalny.

"Zapotrzebowanie na polityczne zlecenia"

Na wystąpienie Bodnara w mediach społecznościowych zareagował sam Dworczyk. - Jak rozumiem, zarzut jest taki, że utrudniam prokuraturze poszukiwania hakerów, którzy włamali się na moją skrzynkę mailową oraz skrzynki kilkudziesięciu innych polskich polityków - oznajmił.

Polityk PiS podkreślił, że prowadząca od ponad 3 lat śledztwo prokuratura wciąż "niestety nie wie", kto dokonał ataku na jego skrzynkę mailową.

- Według amerykańskiej firmy Mandiant, zajmującej się cyberbezpieczeństwem, byli to hakerzy powiązani z białoruskimi i rosyjskimi służbami specjalnymi

- dodał.

"Wychodzi na to, że miałbym być elementem naprawdę złożonej intrygi…A mówiąc poważnie to kolejny polityczny atak ministra Bodnara i jego akolitów"

– oznajmił.

Dworczyk zapewnił, że od początku współpracował i nadal współpracuje z organami państwa w tej sprawie, "stosując się do poleceń służb i prokuratury". - Nie niszczyłem żadnych dowodów, dodając na marginesie, że w tym samym czasie nie toczyło się żadne śledztwo w tej sprawie, co czyni argument o jego utrudnianiu kompletną groteską - wskazał.

W śledztwie mam status osoby pokrzywdzonej, ale rozumiem, że dziś zapotrzebowanie na polityczne zlecenia może czynić cuda…

– napisał Dworczyk.

"Daj człowieka - paragraf się znajdzie"

Do zapowiedzi Bodnara odniósł się także były minister cyfryzacji Janusz Cieszyński. Zdaniem posła PiS postępowanie ministra sprawiedliwości można opisać w skrócie słowami "daj człowieka - paragraf się znajdzie".

Polityk podkreślił, że Dworczyk padł ofiarą akcji hakerskiej rosyjskiego GRU zwanej "Ghostwritter", a odpowiedzialność Rosjan potwierdziły w zgodnym oświadczeniu wszystkie kraje Unii Europejskiej.

"Zarzut prokuratury dotyczy rzekomego utrudniania śledztwa, czego Michał Dworczyk miał się dopuścić poprzez usunięcie z serwerów Wirtualnej Polski całej zawartości skrzynki. Stało się to w momencie, kiedy po tym, jak sprawa wyszła na jaw, odnotowano kolejne logowania hakerów na konto na WP. Było to po tym, jak zgodnie z rekomendacjami ABW zostało zmienione hasło i wdrożone dwuskładnikowe uwierzytelnianie. Przed skasowaniem zawartości z serwerów do skrzynki dostęp mieli funkcjonariusze ABW, którzy przez wiele godzin zgrywali z niej wszystko, co mogło mieć związek z atakiem hakerskim"

– wyjaśnił Cieszyński.

Jak dodał, "prawdopodobnie nigdy nie uda się sprowadzić przed oblicze polskiego wymiaru sprawiedliwości ludzi, którzy w ramach działalności obcego wywiadu doprowadzili do ujawnienia zawartości skrzynki ministra polskiego rządu. Ale zamiast zadziałać tak, jak robią to inne kraje i choćby podjąć próbę ujawnienia ich tożsamości, w Polsce zajmujemy się szukaniem haków na przeciwników politycznych".


 



Źródło: niezalezna.pl

#Michał Dworczyk #immunitet #Adam Bodnar #bezprawie Tuska