Europoseł PiS Jacek Ozdoba ocenił, że działania prokuratorów w śledztwie dotyczące Funduszu Sprawiedliwości mogą być w przyszłości przedmiotem prac "na szczeblu parlamentarnym", np. sejmowej komisji śledczej. Bodnarowcy po zmianie władzy nie będą mogli spać spokojnie.
Dzisiejsza "Rzeczpospolita" opisała działania byłego dyrektora departamentu Funduszu Sprawiedliwości Tomasza Mraza, który jest jednym z sygnalistów zaangażowanych w prace zespołu ds. rozliczeń PiS. Mraz jest podejrzanym w śledztwie dotyczącym wydatkowania środków z FS, które prowadzi Prokuratura Krajowa. Z doniesień "Rz" wynika, że podejrzany prowadził rozmowy telefoniczne czy inne formy korespondencji podczas przesłuchań. Prokuratura miała sporządzać z nich stenogramy, choć - jak pisze gazeta - "na podsłuchy rozmów i ich potajemne nagrywanie czy pozyskiwanie treści korespondencji mailowej potrzeba zgody sądu".
"Rz" wskazuje, że Mraz podczas posiedzeń zespołu ds. rozliczeń PiS dzielił się informacjami przekazanymi do śledztwa w toku czynności przesłuchania, za co grozi nawet do dwóch lat pozbawienia wolności. "Jednak za to sygnalista zarzutów nie ma" - czytamy.
Do sprawy odnieśli się poseł Andrzej Kosztowniak (PiS) oraz europoseł Jacek Ozdoba na konferencji prasowej w Sejmie. "Mamy do czynienia - jeżeli prawdą jest ten artykuł - z sytuacją popełniania przestępstw przez funkcjonariuszy publicznych w postaci prokuratury, prokuratorów, którzy zezwalają na nagrywanie bez zgody sądu" - ocenił Ozdoba.
Europoseł podkreślił, że minister sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar, będąc jeszcze Rzecznikiem Praw Obywatelskich, mówił, że "pozyskanie dowodów z tzw. owoców zatrutego drzewa, czyli nielegalnie zdobytych materiałów jest czymś, co nie powinno mieć miejsca w postępowaniu karnym". "Przypominamy, że w areszcie znajdują się osoby - zwykli urzędnicy i ksiądz - ponieważ jest obawa tzw. matactwa. A czym jest ujawnianie w toku postępowania elementów w postaci podsłuchów stenogramu za pomocą mediów? Czy nie jest destabilizowaniem postępowania?" - pytał Ozdoba, który stwierdził, że w przyszłości działania prokuratury mogą być przedmiotem prac "na szczeblu parlamentarnym", np. sejmowej komisji śledczej.
"Jeżeli zgody na podsłuch nie było - jak donosi Rz - możemy śmiało powiedzieć o tym, że po raz kolejny została przekroczona w Polsce kolejna bariera" - mówił Kosztowniak.