Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Sikorski miał być kandydatem na szefa MSZ i jedynką na liście PO. Teraz Tusk czeka aż "sprawa przycichnie"

Radosław Sikorski "już witał się z gąską", bo miał zostać ogłoszony przez Platformę Obywatelską kandydatem na szefa MSZ i jedynką na wyborczej liście PO w Bydgoszczy. Ale wtedy poszedł do Radia Zet i powiedział coś, dzięki czemu zdobył jedynki w propagandowych mediach Kremla.

Radosław Sikorski
Radosław Sikorski
fot. Filip Blazejowski/Gazeta Polska

Radosław Sikorski w Radiu Zet, gdzie w trakcie rozmowy poruszono m.in. temat wojny na Ukrainie, został zapytany, czy wierzy w to, że rząd PiS myślał przez chwilę o rozbiorze Ukrainy.

- Myślę, że miał moment zawahania w pierwszych 10 dniach wojny, gdy wszyscy nie wiedzieliśmy jak ona pójdzie, że może Ukraina upadnie. Gdyby nie bohaterstwo prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego i pomoc Zachodu, różnie mogło być

- odpowiedział Sikorski, czym zszokował opinię publiczną co najmniej tak samo, jak przy słynnym "thank you, USA". 

Dokładnie, tak jak w tamtym przypadku, był też cytowany w Rosji. Nie tylko przez propagandową machinę Kremla, ale też m.in. przez związaną z Putinem Marię Zacharową. 

Tymczasem "Wprost" podaje, że Sikorski miał zostać ogłoszony przez Donalda Tuska kandydatem na... ministra spraw zagranicznych w rządzie Platformy, gdyby ta wygrała wybory. Informator gazety wskazuje, że Tusk odwołał ogłoszenie tej kandydatury do momentu, aż "sprawa przycichnie". Na razie to jednak nie nastąpiło.

- Cała akcja z ogłoszeniem Radosława Sikorskiego na przyszłego szefa MSZ, pod rządami Donalda Tuska, była przygotowana do tego stopnia, że proszono niektórych polityków innych partii opozycyjnych, żeby przychylnie komentowali nominację Sikorskiego. Choć ostatecznie nominacja nie nastąpiła, została – zdaniem naszego informatora – jedynie przesunięta w czasie

- pisze "Wprost". 

 



Źródło: Wprost, Niezalezna.pl

#Radosław Sikorski #MSZ #Platforma Obywatelska

Michał Kowalczyk