Podczas wejścia do siedziby Telewizji Polskiej przez nominatów Bartłomieja Sienkiewicza posłanka Joanna Borowiak została poturbowana przez dobrze zbudowanego mężczyznę. Parlamentarzystka PiS trafiła do szpitala, ma uszkodzoną rękę. Dziś gościła w Telewizji Republika, gdzie mówiła o tym, jak obecnie się czuje.
- Czuję się, jak się mogę czuć po takich zajściach. Ręka mnie boli, jest bardzo mocno stłuczona, jest unieruchomiona na dwa tygodnie - powiedziała posłanka PiS w rozmowie z Katarzyną Gójską.
Myślę o zamachu na media publiczne, to jak się czuję, podyktowane jest właśnie tym, że nowy rząd dokonał tego zamachu. Do 2015 r. za rządów PO rynek medialny w Polsce był całkowicie zdominowany. Udało nam się odtworzyć i wzmocnić media publiczne, powołaliśmy Radę Mediów Narodowych. Muszą być w Polsce media narodowe, publiczne, polskie media! Nowy rząd dokonuje zamachu na te media. To zamach na wolność słowa i wolność obywateli
– stwierdziła Borowiak.
"Każdy ma pilota do telewizora i każdy powinien dokonywać wyboru (...) To niesłychane, by zaśmiać się w twarz milionom Polaków, by zakpić z demokracji" - podkreśliła parlamentarzystka, która ucierpiała w ataku na media publiczne.
Borowiak z przykrością: Najzwyczajniej wraca komuna...
Zapytana o to, jak w Sejmie wyglądały reakcje polityków sejmowej większości, Borowiak odpowiedziała: - Takich reakcji czysto ludzkich należy szukać jak igły w stogu siana. Zaledwie kilka osób się zwróciło w ludzki sposób, czy mogą w czymś pomóc.
Oglądałam reakcje posłów sejmowej większości, którzy klaskali na wieść o tym, że zostałam poturbowana. To kompletne odczłowieczenie. Taka reakcja dała asumpt, aby wylała się fala hejtu.
– przyznała z przykrością.
- Cały czas to, co robi sejmowa większość, ma duży wpływ na Polaków. Bardzo się cieszę, że duża grupa Polaków zdecydowała się bronić mediów publicznych - powiedziała Borowiak, dodając:
Dzieją się straszne rzeczy, że do naszego kraju najzwyczajniej wraca komuna.
