Dalszy ciąg spięcia Ozdoba-Bodnar. Po wyjściu z sali był... uścisk dłoni i ucieczka
Dzisiaj podczas posiedzenia europarlamentarnej komisji LIBE, europosłowi PiS, Jackowi Ozdobie, nie pozwolono zadać pytania Adamowi Bodnarowi. Prowadzący obrady zagroził zawiadomieniem w tej sprawie przewodniczącej Parlamentu Europejskiego. Ciąg dalszy sprawa miała już po wyjściu z sali.
Dzisiaj podczas obrad Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych Parlamentu Europejskiego (LIBE), podczas których na temat praworządności wypowiadał się minister sprawiedliwości, Adam Bodnar, głos zabrał Jacek Ozdoba, europoseł PiS.
Osoba, która łamie praworządność nie może mówić o praworządności. Przypomnijmy, że jest pan osobą, która jest podejrzewana o zamach stanu w Polsce. Grozi panu od 10 lat pozbawienia wolności. Przypomnijmy, że w Polsce nie działa Trybunał Konstytucyjny - zaczął Ozdoba.
W tym momencie prowadzący posiedzenie Hiszpan Javier Zarzalejos wyłączył posłowi PiS mikrofon. "Nie, nie, nie, nie" - powiedział. "Tego rodzaju zarzutów nie można stawiać na forum tej komisji" - powiedział. Ozdoba mówił dalej, ale głos był mu wyłączany. Prowadzący obrady zapowiedział, że zgłosi sprawę do przewodniczącej Parlamentu Europejskiego.
Uścisk dłoni i ucieczka
Ciąg dalszy miał miejsce już po wyjściu z sali obrad. Podczas briefingu prasowego Adam Bodnara, Ozdoba próbował zadać pytanie.
- Ponieważ pan nie chciał odpowiadać - zaczął europoseł PiS.
Bodnar podszedł do niego, uścisnął dłoń, stwierdził, że "miło pana posła zobaczyć", po czym odszedł od dziennikarzy.
- Na komisji pan minister nie chciał odpowiadać na proste pytania dotyczące praworządności w Polsce, że jest osobą podejrzewaną. Ucieka, dlatego, że łamie prawo i dokonał zamachu stanu. Szkoda, że prokurator generalny boi się europosłów, to jest właśnie pokaz prawa w Polsce dzisiaj
- powiedział dziennikarzom Jacek Ozdoba.
Źródło: niezalezna.pl
