Jest zbyt inteligentny. Mimo, że niewykształcony w tej dziedzinie, to zbyt inteligentny, by nie wiedzieć, że dopuszcza się deliktów konstytucyjnych - tak o postępowaniu marszałka Szymona Hołowni wobec mandatów dwóch posłów PiS mówił polityk tego ugrupowania Przemysław Czarnek.
Pierwszy dzień IV posiedzenia Sejmu minął pod znakiem poszukiwań posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Ekipy telewizyjne i zastępy policji okupowały wszystkie zakątki wokół gmachu parlamentu na ewentualność pojawienia się polityków. Relację z wydarzeń z Wiejskiej przekazał w Telewizji Republika poseł PiS Przemysław Czarnek.
- Dla dwóch posłów dziś pod Sejmem zmobilizowano duże ilości policji, ale także przy drzwiach hotelu sejmowego postawiono policję. Coś strasznego. Wszystko dlatego, że posłowie Mariusz Kamińśki i Maciej Wąsik wyszli z zakładów karnych. Nie tylko powinni, ale muszą stawić się w Sejmie, bo to obowiązek wykonywania mandatu posła - rozpoczął.
Zwracając się do marszałka Sejmu, mówił: „ktoś, kto uniemożliwia wykonywanie obowiązków poselskich, popełnia przestępstwo. Zupełnie oczywiste, że to odpowiedzialność Szymona Hołowni, wobec którego - prędzej czy później - konsekwencje będą musiały być wyciągnięte”.
Punktował: „pan marszałek cytuje przepisy konstytucji, tylko to jak cytowanie fragmentów Pisma Świętego z powyrywanymi kartkami. Faktycznie jest tak, że ktoś skazany prawomocnym wyrokiem na karę pozbawienia wolności traci bierne prawo wyborcze i nie może być posłem. Owszem, ale zaznaczam, że posłowie Kamiński i Wąsik nie są skazani prawomocnym wyrokiem sądu na karę pozbawienia wolności, ponieważ w 2015 roku zostali ułaskawieni”.
I dalej: „jakoś pan Hołownia nie doczytał już artykułów 126., 139. Czy 144. Tego już Hołownia nie czyta, bo albo tylko nad tym płacze, albo - wykonując rozkazy Tuska - po prostu czyta to, co mu każą”.
Prawnik tłumaczył, że „Izba Pracy Sądu Najwyższego orzekła, przy ugranej scenerii z Hołownią, w sprawie, w której nie może orzekać”. - To tak, jakby państwo chcieli kupić chleb w sklepie obuwniczym. Nie da się kupić chleba w sklepie obuwniczym. Sklep kupuje się w piekarni. Tak samo odwołania od decyzji marszałka Sejmu, zgodnie z ustawą, rozstrzyga Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych - podkreślił.
Tymczasem Hołownia - jak mówił Czarnek - „otrzymując odwołania od Kamińskiego i Wąsika, skierował je do Izby Pracy, która nie ma absolutnie żadnych kompetencji w tym zakresie”.
- Pan marszałek łamie permanentnie prawo, fundamentalne zasady prawa konstytucyjnego. Wydaje mi się, że zdaje sobie z tego sprawę, bo co chwilę robi się bordowy na tym swoim tronie marszałkowskim. Wie, że konsekwencje będą wyciągnięte - wskazał.
Podsumował: „rozumiem politykę, koalicyjne uwarunkowania, ale jako marszałek Sejmu, uchodzący za szlachetnego, chrześcijańskiego, pełnego zasad, nie może sobie pozwolić na tak fundamentalne łamanie prawa konstytucyjnego. Jest zbyt inteligentny. Mimo, że niewykształcony w tej dziedzinie, to zbyt inteligentny, by nie wiedzieć, że dopuszcza się deliktów konstytucyjnych”.