PiS zaproponował uzupełnienie porządku obrad Sejmu RP o projekt zwiększający kwotę wolną o podatku do poziomu 60 tys. złotych. - Wczoraj zaapelował o to Karol Nawrocki, obywatelski kandydat na prezydenta RP i my się pod tym podpisujemy, a wy obiecaliście, że ten projekt wejdzie w życie. I co zrobiliście? Oszukaliście - mówił w Sejmie Mariusz Błaszczak, przewodniczący klubu parlamentarnego PiS.
Dzisiaj podczas posiedzenia Sejmu, szef klubu PiS, Mariusz Błaszczak, przedstawił wniosek formalny o uzupełnienie obrad o projekt zwiększenia kwoty wolnej od podatku o 60 tys. złotych.
- Ten projekt od maja ubiegłego roku leży w waszej zamrażarce. Wczoraj zaapelował o to Karol Nawrocki, obywatelski kandydat na prezydenta RP i my się pod tym podpisujemy, a wy obiecaliście, że ten projekt wejdzie w życie. I co zrobiliście? Oszukaliście. Mówimy "stop" kłamstwu. Obiecałeś? Zrealizuj. Dość igrzysk, dość podnoszenia rachunków - trzeba zadbać o to, że kwota wolna wynosiła 60 tys. złotych. Do roboty
- powiedział Błaszczak.
Wczoraj podczas spotkania z wyborcami w Przysusze, Karol Nawrocki przypomniał, że podniesienie kwoty wolnej do 60 tys. zł było jednym ze 100 konkretów Koalicji Obywatelskiej.
- To się nie udało do dziś i każdego kolejnego roku my, przeciętne gospodarstwo domowe, przez niezrealizowanie, nazwijmy to jasno, przez kolejne kłamstwo Tuska straciliście i my straciliśmy, ja też straciłem 7200 złotych rocznie
- mówił Nawrocki.
Dodał, że Polacy powinni wysłać Donaldowi Tuskowi i Rafałowi Trzaskowskiemu rachunki "za niespełnione obietnice".
🔴 Obiecali 60 tys. zł kwoty wolnej od podatku, a co dostali Polacy? Nic! Przeciętna polska rodzina straciła 7200 zł przez kłamstwa Tuska!
— Karol Nawrocki (@NawrockiKn) February 20, 2025
A co będzie, jeśli prezydentem zostanie Trzaskowski?
Jeszcze więcej podatków, drożyzna i kolejne puste obietnice. Nie dajcie się nabrać. pic.twitter.com/BbVTetny9d
Przed dwoma tygodniami, Jarosław Neneman, wiceminister finansów, powiedział, że rząd nie jest w stanie spełnić przedwyborczej obietnicy z powodu kosztów związanych z podwyższeniem kwoty wolnej i wysokich wydatków na obronność.
"Rząd z tej obietnicy się nie wycofuje, natomiast sytuacja finansów publicznych jest jaka jest i to też nie jest tajemnicą. Koszt wprowadzenia tej reformy to jest 56 mld zł i w tej sytuacji, kiedy ponad 5 proc. PKB przeznaczamy na wojnę, która cały czas trwa i inne wydatki, nie jesteśmy w stanie tych tej obietnicy w tym momencie spełnić" - powiedział Neneman.