Dzień wcześniej z kolei na posiedzeniu Komisji Prawnej PE inny komisarz – Belg Didier Reynders stwierdził, że Polska musi uznać prymat prawa unijnego nad krajowym. Skądinąd wcześniej UE była obrońcą Trybunału Konstytucyjnego w Polsce, a teraz gdy TK 22 września ma podjąć decyzję w sprawie wniosku premiera Morawieckiego odnośnie oceny, które prawo jest istotniejsze: UE czy Rzeczypospolitej – z góry przesądza, wyprzedzając o trzy tygodnie decyzję Trybunału, co jest słuszne, a co nie. Warto wiedzieć, że ani Włoch Gentiloni, ani Belg Reynders, ani czeska komisarz Jourova nie zajmują się stricte środkami unijnymi i budżetem. To działka najbardziej doświadczonego spośród 27-osobowego Kolegium Komisarzy Austriaka, Johannesa Hahna. A on wielokrotnie podkreślał, także w europarlamencie, że zabranie środków UE jakiemukolwiek krajowi członkowskiemu może nastąpić tylko przy stwierdzeniu korupcji związanej z tymi funduszami na szczeblu państwowym. A o nią oskarżane są czasem Węgry, ostatnio również Czechy (konflikt interesów premiera tego kraju), ale nigdy Polska…
Walka o fundusze trwa…
W czwartek na Komisji Budżetowej Parlamentu Europejskiego były premier Włoch a obecnie komisarz Paolo Gentiloni uznał, że Polska nie otrzymała jeszcze środków z unijnego Funduszu Odbudowy z względu na… swoją reformę sądownictwa.