Owe „niezależne” media zdobywają się na tak absurdalne kroki, by próbować ugasić aferę, że patrzy się na to wręcz z zaciekawieniem – do czego jeszcze się posuną, jak jeszcze się ośmieszą? Jedni cenzurują nazwiska zaszczepionych z publikowanego tekstu, ale zapominają wyrzucić je z tytułu linku, pod którym artykuł funkcjonuje w internecie. Inni próbują dowodzić, że ci zaszczepieni na lewo to wcale nie na lewo, tylko w akcji promocyjnej, ale nie można ujawniać ich nazwisk… Jeszcze inni – nazwijmy ich „bardzo ważni redaktorzy, niezależni, że hej” – dowodzą, że cała sprawa nie jest żadną aferą, tylko prowokacją, w którą związanych z PO aktorów i polityków w pułapkę – by się potem paść ich niedolą – wprowadziło oczywiście PiS. „Jaja nie do wytrzymania”, jak niegdyś o propagandzie PRL śpiewał Jacek Kleyff. Warto patrzeć na to uważnie i, śmiejąc się z tego, pamiętać jednocześnie, że jeśli nie daj Boże kiedyś POstkomuna wróciłaby do władzy, znów w całym mainstreamie byłyby takie „jaja”.