Awaryjnych zakupów spożywczych dokonać można w małych, rodzinnych sklepikach bądź na stacjach benzynowych. I między bajki należy włożyć prognozowane bankructwo supermarketów – ilość towarów i tak zostanie wchłonięta przez rynek, w innym czasie.
Pazerność korporacji handlowych prowadzi nas nieuchronnie ku nowej odmianie ekonomicznego niewolnictwa. I tylko odgórne przepisy mogą postawić temu tamę. Dobra zmiana objąć musi jak najwięcej Polaków.