Kilkanaście lat temu do Kodeksu karnego dodano artykuł o stalkingu, czyli ustawicznym nękaniu mającym kogoś wykończyć psychicznie. Grozi za to do trzech lat więzienia, chyba że nękający doprowadzi kogoś do próby samobójczej, niekoniecznie skutecznej, lub utraty zdrowia – wtedy jest to 10 lat. Czy więc Roman Giertych, tworząc zorganizowany system trolli podkręcających nienawistne tweety, zaszczuwający dziennikarzy, polityków, ale niekiedy też inne osoby, czasem z własnego obozu, w ramach wewnętrznych rozgrywek – się nie kwalifikuje? Moim zdaniem on, a także jego dzielne panie koordynatorki kwalifikują się jak diabli i wyjątkowo to sformułowanie do nich pasuje. Dziś małe na to szanse, ale przedawnienie w tym przypadku wynosi 10 lat, a nawet 20 lat w poważniejszej sytuacji. Poczekamy.
Publicysta jest współautorem kanału Dobitnie i programu „Risercz”