Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Rosyjski szpieg u Trzaskowskiego

Schwytany w marcu przez polskie służby rosyjski szpieg był jednym z wysokich urzędników Rafała Trzaskowskiego. Pracował i działał bez przeszkód pod rządami POstkomuny: awansował, dostawał premie i od lat kierował ważnym wydziałem.

Działałby pewnie dalej wśród ludzi PO (innych w ratuszu, nie licząc krewnych, znajomych i działaczy PSL lub SLD i Lewicy właściwie nie ma), gdyby nie rząd Prawa i Sprawiedliwości, który zreformował służby specjalne i pozbył się z nich sympatyków i przyjaciół Moskwy. Dzięki temu udało się przeciwdziałać m.in. działalności aresztowanego urzędnika. Dziś w organach prasowych POstkomuny oczywiście nie można o tym przeczytać – trwa odwracanie uwagi od faktu, że był to jeden z pracowników Trzaskowskiego. I że mógł swobodnie kopiować dla Rosjan istotne dla warszawiaków dokumenty. Jeśli ktoś zastanawiałby się, czy jeśli Rosjanie szykują ewentualny atak na Polskę i w związku z tym przygotowują też (tak jak na Ukrainie) listy proskrypcyjne, to czy mają pełną wiedzę, kto jest czyim dzieckiem, krewnym lub małżonkiem – mają odpowiedź. Tak – z ratusza zarządzanego przez Rafała Trzaskowskiego i POstkomunę m.in. takie informacje płynęły przez lata do Rosjan bez przeszkód.
 

 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

#Gazeta Polska Codziennie

Joanna Lichocka