Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Wiktor Świetlik
03.07.2025 12:20

Panie Giertych: Urugwaj czy Zimbabwe?

Czasami ludzie, którzy się boją, nie okazują strachu. Natomiast rzadko się zdarza, by panikę okazywał ktoś, kto nie czuje zagrożenia. A trudno czymkolwiek innym tłumaczyć wściekłość Romana Giertycha po zatwierdzeniu przez SN wyboru na prezydenta Karola Nawrockiego, a zarazem odesłania na wysypisko śmieci, może z krótkim epizodem komediowym wcześniej, epistoł pisanych przez psychopatyczną trzódkę mecenasa na temat sfałszowanych wyborów.

Moje ulubione z tych „zawiadomień” informowały, że nadawca „z całego serca wspiera działania mecenasa Giertycha”. Dla Romana Giertycha zaczyna się ciężki czas. Wróciły temat i zarzuty o skręcenie śledztwa w sprawie finansów spółki Polnord. Tusk próbuje wewnętrznie przerzucić na niego odpowiedzialność za przegrane wybory. Sojusznik Giertycha, Radosław Sikorski, też dostrzega, że mecenas jest balastem.

Jeśli dokona się zmiana władzy, nikt go nawet specjalnie nie będzie bronił, a Adam Bodnar zapewne dokona wszystkiego, by jak największą część własnej winy przerzucić na mecenasa.

Co robić? Podpowiadam: Dominikana, Kolumbia, Boliwia, Urugwaj, Peru, Somalia, Turkmenistan, Mauretania, Tadżykistan i Zimbabwe. Przy czym kwestie ekstradycyjne się zmieniają, więc musi pan mecenas uważnie je śledzić.