Przed dziesięciu laty cynizm, głupota (staram się odrzucać myśl o działaniu świadomym) ludzi PO doprowadziła do zupełnego zlekceważenia zabezpieczenia lotu polskiej delegacji do Smoleńska. Dziś ci sami ludzie – przez cynizm i głupotę, przez zaślepiającą nienawiść – wyprowadzali ludzi na ulicę, uczestniczyli w demonstracjach i zagrzewali do kolejnych. W szczycie pandemii! I o ile można zrozumieć emocje zwykłych ludzi, o tyle nie można zrozumieć ani usprawiedliwić tu działań polityków. I dziś widzimy efekt, dramatycznie wymierny – wzrosty zachorowań i zapewne liczby nowych zgonów. Państwo z PO i Lewicy nie mogą mówić, że nie wiedzieli, co te protesty przyniosą. To przerobili już inni. W marcu w Hiszpanii odbyły się duże manifestacje feministek – były jednym z najważniejszych czynników gwałtownego rozprzestrzenienia się epidemii. W Polsce – za sprawą POstkomuny – realizowany jest podobny scenariusz.