A o to przecież chodzi też w futbolu, nie tylko o wyniki. Problemem nie była ofensywa, ale defensywa. System gry, jaki wprowadził Paulo Sousa, rodzi ryzyko, a że – inaczej niż przez wiele lat – mamy dziś deficyty raczej wśród piłkarzy defensywnych niż ofensywnych, to taki efekt. Odpowiedzialność za obronę musieliśmy powierzyć młodszym zawodnikom, którzy jeszcze muszą się uczyć. Szkoda, że z powodu kontuzji nie mógł pojechać na Euro Krystian Bielik. Też młody, ale już doświadczony i z wieloma walorami, który nadałby naszej grze więcej równowagi. Podsumowując, zostawiłbym Sousę, nawet za cenę niedostania się na mundial. Musimy wreszcie wybrać kierunek rozwoju na nowoczesność piłkarską, a nie „murowanie i kontry”. Szkoda, że Paulo Sousa nie mógł popracować dłużej i musi rozwijać nową taktykę z nożem na gardle.
Jednak idźmy tą drogą
Nasza reprezentacja znów odpadła w fazie grupowej wielkiej imprezy, ale wbrew wielu piłkarskim publicystom uważam, że teraz jest inaczej. Na poprzednich mundialach i Euro (poza tym w 2016) to były bezapelacyjne fiaska i archaiczna gra. Teraz Polacy tylko i aż grali w piłkę, i to całkiem nowocześnie, były gole, akcje, emocje.