Jawne korelacje
W rosyjskim Twerze na jednym z domów wiszą tablice upamiętniające zamordowanych przez NKWD w tymże budynku wiosną 1940 r. polskich oficerów. Jeszcze wiszą – dodajmy – bo właśnie miejscowa prokuratura zażądała od władz miasta ich demontażu, ponieważ „nie znalazła dowodów” na to, że w tym domu rozstrzeliwano Polaków.
Nie pierwsza to zakłamująca historię sprawa dziejąca się w Rosji w ostatnich latach. Po przejściowej odwilży przełomu XX i XXI w. nad Wołgą odżyły zdecydowanie demony stalinizmu, który… według lansowanej ostatnio przez Kreml teorii był tak właściwie koniecznością. Oczywiście jest to tylko kolejny dowód na to, że dzisiejsza Rosja to tak naprawdę taki Związek Sowiecki bis, bo dosyć łatwo też porównać sobie usprawiedliwianie każdej kolejnej agresji Władimira Putina w podobny sposób, jak to robili propagandziści Józefa Stalina, Nikity Chruszczowa czy Leonida Breżniewa. Smutne, że jakoś nikt z Zachodu wciąż nie widzi jawnych korelacji z brakiem całkowitego potępienia i osądzenia komunizmu z dzisiejszym zagrożeniem, jakie wciąż dla globalnego pokoju stanowi Rosja.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
