Twór nazywający się Unią Europejską od dawna wyrzekł się wszelkich wyższych wartości... Bogiem dla niego jest dolar i euro, a kieruje nim wyłącznie chciwość – jeden z siedmiu grzechów głównych. Teraz wychodzi na jaw, że mimo embarga nałożonego na Rosję po aneksji Krymu w roku 2014 co najmniej 10 państw UE sprzedało jej w latach 2015–2020 sprzęt wojskowy za 346 mln euro. Sankcje zapisano tak, by możliwe było ich ominięcie.
W sprzedaży uzbrojenia przodowały Francja, Niemcy i Wochy. Teraz Rosja morduje naród ukraiński a sankcje UE wprowadza tak, by dalej możliwy był handel ropą naftową i gazem ziemnym. I handlują; każdego dnia Rosja za swoje surowce otrzymuje od UE 600 mln dolarów dziennie. Rosja ma kasę na prowadzenie tej brudnej wojny.
W Polsce, obecna opozycja która przez lata rządziła, nie robiła nic by uniezależnić Polski od rosyjskich surowców i prowadziła taką polityką, że Rosjanie mogli napisać o Tusku „Nasz człowiek w Warszawie". Teraz też tchórzliwie ogląda się na Niemcy i szydzi z przedsięwzięć rządu jak projekt misji pokojowej NATO na Ukrainie. Rosja wojnę przegra. To oczywiste. Jej marzenia o odrodzeniu Imperium już legły w gruzach. Tylko nie wolno się bać i forsować aktywne wsparcie Ukrainy.
Prezydent podpisał ustawę znacznie zwiększającą nakłady na wojsko. I zbudujemy własną armię tak silną, że razem z krajami Europy środkowo-wschodniej z bratnią Ukrainą przy wsparciu Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii nie będziemy musieli się na zdradzieckie Niemcy i Francję oglądać...
Dzieje się wielka historia. Żal tylko, że na krwi najpierw narodu czeczeńskiego a teraz ukraińskiego.