Polskie ambasady i konsulaty wreszcie mają być wolne od nierzadko pochodzących jeszcze z PRL pracowników, dalekich od bycia lojalnymi wobec własnego państwa. To świetny pomysł i trzymajmy kciuki, aby jak najszybciej udało się go zrealizować. Marzyłoby mi się natomiast, aby podobne zasady zaczęły rządzić i w innych dziedzinach funkcjonowania państwa. Wydaje się, że najbardziej potrzebne jest tego typu rozwiązanie w sądownictwie. Chciałbym, aby togi z fioletowym żabotem (sędziów i ławników) były przydzielane prawdziwie bezstronnym fachowcom, a nie jak często dzisiaj bywa, wychowanym w PRL lub przez PRL-owskie czerwone elity sądownictwa usłużnym wobec aferzystów i skorumpowanych polityków funkcjonariuszom.
Dał nam przykład MSZ, pójdźmy tą ścieżką
Wczoraj pisaliśmy o przygotowanym przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych projekcie ustawy o służbie zagranicznej. Jednym z jej naczelnych założeń jest utworzenie zawodowego korpusu dyplomatycznego, wolnego od wpływów polityków. Dyplomaci mają być w zamyśle twórców ustawy po prostu zawodowcami szkolonymi do pracy na rzecz swojego kraju, wolnymi od nacisków politycznych.
