Oczywiście można teraz wartość tego podważać, wskazując na chwiejną politykę USA i sojuszników z NATO, ale pod tym względem to po prostu inny moment strategiczny. Polska ma też zdolność pozyskiwania taktycznych sojuszników poza USA i UE (ostatnio zainicjowano współpracę wojskową z Turcją). Krótko mówiąc, nasz kraj jest w miarę gotowy na nowy reset, który pewnie tak jak poprzedni nie będzie trwał długo, choć koszty dla świata będą znowu ogromne. Największa szkoda dla Ukrainy, która dostała taką „nagrodę” za prozachodnią politykę w ostatnich latach. Żal białoruskiej opozycji, bo trudno sobie w obecnej sytuacji wyobrazić zdecydowane wsparcie Zachodu – celem jego jest wszak obecnie niedrażnienie Rosji. No i żal opozycji rosyjskiej, która jest prześladowana zupełnie jak w czasach sowieckich, a będzie jeszcze gorzej.