Zapędy cenzorskie Gawkowski przejawia nie od wczoraj. Szkoda, że nie reagował w taki sam sposób, kiedy jego sojusznicy, a także koledzy i koleżanki partyjni biegali z hasłami o tym, że ich przeciwników należy „j…”, „wyp…” albo że „to jest wojna”, natomiast „z terrorystami się nie negocjuje”.
Jakoś tamta mowa nienawiści Gawkowskiemu nie przeszkadzała. Jak widać, lewicowe zasady równości nie dotyczą hejtu i bywa hejt równy i równiejszy – jak świnie w „Folwarku zwierzęcym”. A co do zakazania funkcjonowania portalu X w Polsce, to są to marzenia ściętej głowy. Mówienie o blokowaniu dużej amerykańskiej platformy pokazuje, jak bardzo lewicowy wicepremier rozjeżdża się z geopolitycznymi realiami i zupełnie ich nie rozumie. Za to pojmuje jedną rzecz – że cenzura to jedyne, co mogłoby uratować ten rząd. Marzenia ściętej głowy.