Ktoś zaprotestuje przeciw tak szlachetnej inicjatywie? Wszak chodzi o dzieci, pożytek społeczny i jeszcze to wszystko razem trzeba ująć w kontekście problemów demograficznych. Skoro naród ma rosnąć w siłę, to trzeba zadbać o dzieci. Proste, czyż nie? „Czyż tak”, ale jak to mówią, lewactwo tkwi w szczegółach i argument z przedszkolami, domami opieki dla samotnych matek i przytułków dla bezdomnych odpalono przeciw budowie łuku triumfalnego z okazji 100. rocznicy Bitwy Warszawskiej.
Finezji w tym żadnej, populizm najniższych lotów, niemniej w głowach można ludziom zabełtać. Niezwykle interesujące jest to, że ów „argument” w ogóle nie działa w przypadku „teatru” Krysi Jandy, „tramwajów tolerancji”, tęczy zbudowanej z krepy i drutu czy palmy z plastiku. Dałoby się za to wybudować parę przedszkoli, zwłaszcza za dotacje dla Jandy i LGBT, ale gdyby nawet pojawił się taki postulat, natychmiast zostałby podsumowany prawicowym ciemnogrodem. I tak się kręci ideologiczny biznes, w którym dowolny idiotyzm i najgłupsza demagogia urastają do rangi mądrości, na dodatek objętej sacrum. Nie od dziś wiadomo, że najwięksi barbarzyńcy zasłaniali się dziećmi, kobietami i szlachetnymi pobudkami. Histeria po zapowiedzi budowy łuku triumfalnego, który dawno powinien w Polsce stać, idealnie wpisuje się w odwieczną technikę ogłupiania mas. Na szczęście jest to tak prymitywnie forsowane, że zdecydowana większość Polaków puka się w czoło, nawet jeśli niespecjalnie popiera tę ze wszech miar słuszną i piękną inicjatywę. Największy fałsz zawarty w ideologicznych bredniach polega na rzekomej trosce o Polaków, gdy w rzeczywistości skutkiem „troski” jest sprowadzenie tożsamości i pamięci o wielkich Polakach do plastikowej palmy.