Miałem rację, z psem, kulawą nogą i wspominaniem? Trudno nie mieć racji, gdy się mówi o oczywistościach, ale z oczywistościami jest pewien problem. Inaczej to działa post factum, inaczej w czasie dużych emocji. Dziś każdy może sobie pozwolić na stwierdzenie, że atak na Kościół i wciskanie pedofilii PiS to jedna z przyczyn porażki KE, ale w trakcie tej histerii wielu zmiękło. Dlatego na bieżąco wygłoszę inną oczywistość w aktualnych warunkach i emocjach. Na Białymstoku i propagandzie rozpętanej wokół naklejki „Strefa wolna od LGBT” PiS wyłącznie zyska. Temat zostanie przegrzany, jak wszystkie inne tematy, jedni się zmobilizują, bo LGBT działa na zdecydowaną część elektoratu niczym płachta na byka, inni się znudzą. Za to wszyscy razem nie dadzą się nabrać na kolejną sztuczną burzę, z której deszczu nie będzie. Białostocki „Marsz równości” to paliwo dla lewackiej mniejszości, w dodatku będzie się o to paliwo bić PO z koalicją lewicową. Mniej więcej do końca lipca pocieszą się nową zabawką, potem znów będą szukać punktu zaczepienia, i tak do października. Z absolutnym spokojem przyglądam się temu, co się dzieje, i zupełnie nic mnie nie zaskakuje. Cała kampania „opozycji” będzie wyglądała tak jak zawsze. Poza rozdmuchiwaniem społecznych emocji nad tym, co podrzuci TVN, niczego więcej nie zobaczymy. Były „wolne sądy”, była „konstytucja, konstytucja”, była pedofilia i będzie Białystok w katalogu przyczyn przesądzonej porażki „opozycji”.