Nie ma co ukrywać, że kontynent europejski jest podzielony w kwestii NATO i sojuszu z Ameryką. O ile w byłych krajach bloku wschodniego przeważającej większości ludzi wydaje się oczywiste, że sojusz obronny jest niezbędny, aby w dalszym ciągu odstraszać Rosję, o tyle mieszkańcom Europy Zachodniej trudniej to wytłumaczyć. Zwłaszcza zwolennikom takich ruchów jak Front Narodowy we Francji czy AfD w Niemczech, dla których główne zagrożenie stanowią masowa imigracja i wojujący islam.
Jednakże działania Grupy Wyszehradzkiej, wypowiedzi Viktora Orbána i tegoroczny Marsz Niepodległości pod hasłem „Polska bastionem Europy” pokazują jasno, że kraje tego regionu mają też coś do zaoferowania pozostałym członkom NATO: swoją determinację, by przeciwstawić się islamizacji Europy. Gdyby islamizacja ta przerodziła się w wojnę domową np. we Francji, w Niemczech, we Włoszech czy w Wielkiej Brytanii, z jednoczesnym skoordynowanym atakiem islamskich komórek terrorystycznych sterowanych z Bliskiego Wschodu, to te kraje będą potrzebowały pomocy militarnej ze strony USA Donalda Trumpa i chrześcijańskich krajów ściany wschodniej NATO.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
#islamizacja
#Grupa Wyszehradzka
#Europa
Olivier Bault